Lokale z wielkiej płyty tanieją najszybciej

Jak zauważa Marcin Drogomirecki z Oferty.net, zaczynamy dostrzegać zalety budynków wznoszonych w okresie PRL-u.

– Są to przede wszystkim dobre lokalizacje, dużo wolnej przestrzeni między budynkami, place zabaw oraz rozwinięta infrastruktura handlowo-usługowa – wylicza Drogomirecki.

Najważniejsze są jednak niższe ceny. Na przykład w marcu w Warszawie średnia cena ofertowa metra kwadratowego mieszkania w wielkiej płycie wynosiła 7,5 tys. zł. Jest to o ponad 22 proc. mniej niż w przypadku lokalu w budynku z cegły. Na warszawskim osiedlu Jelonki z lat 60. zdarzają się oferty mieszkań z ciemną kuchnią po 4 tys. za metr kwadratowy, podczas gdy nowe mieszkania w tej okolicy są dwa razy droższe.

Podobnie jest w innych polskich miastach. Tymczasem jeszcze rok temu średnia różnica w cenach mieszkań na rynku wtórnym w tych samych lokalizacjach z wielkiej płyty i z cegły sięgała tylko 10 proc.

Jednak, jak zwraca uwagę Marcin Jańczuk, analityk z Metrohouse, w raporcie uwzględniono ceny ofertowe, podczas gdy ceny transakcyjne są jeszcze niższe. – Z naszych analiz wynika, że w kwietniu w Warszawie mieszkania z wielkiej płyty nawet w dobrych lokalizacjach można było kupić już po 6 tys. zł za metr kwadratowy – mówi Marcin Jańczuk. Tych transakcji w tej chwili nie ma jednak aż tak dużo. W Warszawie na rynku wtórnym stanowią jedną piątą wszystkich. – Często mija początkowy entuzjazm związany z ceną, kiedy zainteresowany obejrzy mieszkanie z wielkiej płyty. Wiele z nich jest już w kiepskim stanie. Bywa, że klient decyduje się jeszcze trochę poczekać, aż zwiększy się jego zdolność kredytowa na tyle, by kupić lokal o wyższym standardzie – mówi Marcin Jańczuk.

Szczególnie w stolicy, gdzie jest najwięcej budynków z wielkiej płyty, różnice w cenach stawiają przed wielkim dylematem osoby, które decydują się na zakup mieszkania. – Mając określoną kwotę do dyspozycji, zastanawiają się, czy wybrać nowe lub używane z solidnej cegły, czy może kupić znacznie obszerniejsze, ale w wielkiej płycie – mówi Marcin Drogomirecki.

Jego zdaniem rodziny z dziećmi raczej zdecydują się w takiej sytuacji na wielką płytę, singiel zaś wybierze nowe lokum. Drogomirecki zwraca uwagę, że średnia cena kawalerek jest relatywnie wysoka, niezależnie od tego, z jakiego materiału wykonany jest budynek. W wielkiej płycie metr kwadratowy lokalu jednopokojowego kosztuje 8357 zł. Natomiast cena dużych mieszkań w tej technologii jest już znacznie niższa niż tych w budynkach z cegły.

Zdaniem analityków mieszkania z wielkiej płyty nadają się świetnie do inwestycji pod wynajem. Na pewno, ze względu na znacznie niższą cenę, wynajęte mieszkanie z wielkiej płyty zwróci się szybciej niż nowe. Do tego, jak wynika z analiz biur nieruchomości, nowe mieszkania wynajmuje się średnio przez sześć miesięcy w roku, podczas gdy starsze – przez 11 miesięcy.

Mieszkania z wielkiej płyty mogą być atrakcyjne nie tylko dla inwestujących pod wynajem, ale także dla ludzi młodych, którzy kupują swoje pierwsze lokum. Dzięki niskiej cenie często obejmuje je program państwowych dopłat do kredytów „Rodzina na swoim”.

Analitycy są jednak zgodni, że mieszkań w wielkiej płycie nie powinni kupować ci, którzy myślą o późniejszym ich odsprzedaniu z zyskiem. – Ich cena raczej już nie będzie rosła. A wręcz przeciwnie, może nadal spadać – uważa Marcin Jańczuk.

Na pewno w najbliższych latach znacznie pogłębi się różnica między cenami lokali z wielkiej płyty a nowymi, sprzedawanymi przez deweloperów.

Henryk Sadowski