Maciej Kossowski: Opcje walutowe – jak to mogło wyglądać

1. Firma X zajmująca się eksportem towarów do UE wie że 19 listopada 2008 roku ma otrzymać 1 mln euro od swojego kontrahenta.
2. Zarząd boi się, że w momencie otrzymania płatności kurs będzie niższy niż obecnie i po sprzedaży euro zamiast 3,3 mln zł dostanie na przykład tylko 3,1 mln zł. Zapewnia więc sobie w banku prawo sprzedaży euro po 3,30 zł w listopadzie 2008 (kupuje tzw. opcję put). Koszt ubezpieczenia kwoty 1 mln euro to 40 851 zł.
3. X może zapłacić taką cenę ale jest inne wyjście (zapewne sugerowane przez bank). Firma może wystawić opcję call z ceną wykonania 3,50 zł. Jeśli w listopadzie euro będzie droższe niż 3,50 zł firma X będzie musiała zapłacić bankowi nadwyżkę ponad ten kurs. Zarząd X zakłada że jest to mało realne i podejmuje takie ryzyko.
4. X wystawia opcję, bierze na siebie jakieś ryzyko, więc należą jej się pieniądze od banku. Firmie zależy na tym, by kwota otrzymana od banku pokryła koszt zakupu opcji put – zabezpieczenia przed spadkiem euro. Wolumen na jaki będzie wystawiona opcja call musi jednak sięgnąć aż 5,47 mln euro. A to dlatego że kurs wykonania opcji call jest znacznie powyżej 3,30 zł – szansa na to że da coś zarobić bankowi jest niewielka (matematycznie) i opcja jest dosyć tania. Kwotę jaką zgarnie za nią X można podwyższyć zwiększając nominał transakcji.
(…)
Więcej na blogu Macieja Kossowskiego. Zapraszamy!