Najważniejszym wydarzeniem dla rynku finansowego w maju była decyzja Rady Polityki Pieniężnej (RPP) o podwyżce głównej stopy procentowej z 4,5% do 4,75%. Po serii czterech podwyżek stóp procentowych z pierwszej połowy 2011 Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła większość uczestników rynku decydując się na kontynuacje podwyżek stóp procentowych na majowym posiedzeniu.
Głównym powodem takiej decyzji jest zbyt wysoki poziom inflacji, która utrzymuje się na podwyższonym poziomie od wielu miesięcy. Ostatni odczyt to 4% r/r w porównaniu z celem Rady 2,5% (z możliwym odchyleniem 1%). Warto powiedzieć, że była to również obrona reputacji RPP po tym jak miesiąc wcześniej Rada de facto zapowiedziała podwyżkę stóp procentowych na kolejnym posiedzeniu. Trzeba przyznać, że udało się przekonać wielu analityków do słuszności takiej polityki i wielu z nich prognozuje jeszcze jedną podwyżkę do końca tego roku (do 5%) choć nie brakuje głosów, że nadchodzące spowolnienie wzrostu gospodarczego w Polsce spowoduje konieczność wycofania się z tej podwyżki w niedalekiej przyszłości. Jak będzie? Zobaczymy.
Podwyżka stóp procentowych spowodowała spadek cen obligacji, szczególnie tych z terminami wykupu do 5 lat. Dla dłuższych terminów wykupu m.in. 10-latek spadek cen miał charakter przejściowy. Co do waluty, globalne trendy osłabiające waluty krajów rozwijających się były w maju zbyt silne, żeby podwyżka stóp o 25 punktów bazowych zdołała to zneutralizować ale z pewnością pomoże złotemu szybciej odrobić straty. W efekcie złoty wyraźnie tracił do euro i na koniec maja za jedno euro trzeba było zapłacić 4,40 zł.
Dane makro wpisują się w scenariusz spowolnienia polskiej gospodarki. Dynamika Produktu Krajowego Brutto (PKB) spadła z 4,3% r/r notowanych w IV kw. 2011 do 3,5% r/r w pierwszym kwartale 2012. Szczególnie rozczarowała dynamika konsumpcji (wzrost o 2,1% w pierwszym kwartale), która przestaje być głównym motorem wzrostu PKB. Inne miesięczne wskaźniki, które wpisują się w ten scenariusz to sprzedaż detaliczna (+ 5,5%), produkcja przemysłowa (wzrost o zaledwie 2,9%), wskaźnik PMI (49,2 pkt), słaby rynek pracy z dynamika wynagrodzeń poniżej poziomu inflacji. Jedynie deficyt na rachunku obrotów bieżących przyniósł pozytywną niespodziankę i zamknął się w marcu kwotą 228 mln EUR wobec 1516 mln EUR w lutym.
Na koniec maja Ministerstwo Finansów (MF) zrealizowało już 70% potrzeb pożyczkowych oraz posiada na rachunkach około 41 mld zł. (środki złotowe i walutowe). Taki poziom zaawansowania pozwoli MF ograniczyć podaż długu na rynku pierwotnym oraz elastycznie reagować w sytuacji spadku cen obligacji.
Poza Polską wciąż czekamy na ostateczne rozstrzygnięcie przyszłości Grecji. Wygląda na to, że inwestorzy pogodzili się z możliwością wykluczenia Grecji ze strefy euro, choć tu ostateczna decyzja należy do samych Greków, którzy pójdą ponownie do urn wyborczych 17 czerwca.
Na drugim biegunie warto odnotować, że na koniec maja rentowność niemieckich 10-latek wyniosła zaledwie 1,20%, co jest historycznym rekordem i wskazuje na bardzo wysoką wiarygodność kredytową Niemiec ale oznaczać może” japoński” scenariusz bardzo niskiego wzrostu gospodarczego na kolejne lata.
Spadek cen obligacji spowodowany podwyżką stóp procentowych spowodował przejściowy spadek wartości jednostek uczestnictwa funduszu ING Obligacji. Na koniec maja fundusz zarobił 3,30% od początku roku. Dla porównania na koniec kwietnia było to 3,37%. W skali całego roku pozostajemy cały czas przychylni tej klasie aktywów i oczekujemy stopy zwrotu z inwestycji w fundusz ING Obligacji na poziomie 5-6%.
Źródło: ING Investment Management