Mało użyteczne chipy w kartach kredytowych

„Na krajowym rynku kart z mikroprocesorem Visa generalnie radzi sobie lepiej niż MasterCard. Przedstawiciele banków przyznają, że ta organizacja wykazywała większą determinację we wdrażaniu tzw. standardu EMV (obsługa kart mikroprocesorowych), a na początkowym etapie przygotowała programy pomocy dla banków i akceptantów, oferując im niewielkie wsparcie finansowe.” – czytamy.

„Jednym z efektów większego zaangażowania Visy jest szybsze dostosowanie terminali do współpracy z mikroprocesorem na jej kartach. Aby przy płatności w sklepie mógł być użyty chip, nie wystarczy wyposażenie terminalu w odpowiedni czytnik. Agent rozliczeniowy musi jeszcze uzyskać certyfikację organizacji kartowej dla transakcji mikroprocesorowych, a następnie przystosować do tej zmiany swoje terminale. Na przykład CardPoint, który certyfikację EMV MasterCarda ma od lutego, deklaruje, że wszystkie jego urządzenia będą prawidłowo współpracowały z chipami na tych kartach dopiero pod koniec roku.” – podaje dziennik.

„Formalności z Visą zostały sfinalizowane wcześniej, więc do obsługi jej kart terminale CardPoint są już przygotowane niemal w 100 procentach. Podobnie w eService. Na drugim biegunie znajduje się CKC Pekao, które na razie nie posiada certyfikacji EMV żadnej organizacji kartowej. Podobne zasady dotyczą operatorów bankomatów. Sam czytnik chipa nie wystarczy, sieć musi najpierw uzyskać certyfikację, a dopiero potem dostosować do obsługi mikroprocesora wszystkie maszyny do wypłaty gotówki. To także trwa. Na przykład Euronet, który formalności sfinalizował wiosną ubiegłego roku, dodziś uporał się z przeprogramowaniem około 2/3 swojej sieci.” – czytamy dalej.

Karty z mikroprocesorem to tylko około 5 proc. wydanych w Polsce kart. Wśród banków emitujących tego typu plastiki wyróżnia się BZ WBK. Obecnie wszystkie karty wydawane klientom tego banku, zarówno nowe, jak i wznawiane, są wyposażone w chip.

Więcej informacji w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”.