Minister Zdrowia chce otwarcia rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych

Nasz projekt to pierwszy krok do wprowadzenia konkurencji na rynku zdrowotnym w Polsce. Wizja zmian musi skupić się na pacjencie. To oznacza, że świadczeniodawców na rynku medycznym nie można dzielić na publicznych i prywatnych. Każdy jest partnerem – w ten sposób nakreśliła wizję kompleksowej reformy służby zdrowia w Polsce Ewa Kopacz, Minister Zdrowia.

Podczas zorganizowanej przez Polską Izbę Ubezpieczeń konferencji pt. „Rola i miejsce prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych w systemie ochrony zdrowia w Polsce” Ewa Kopacz podkreśliła, że dla Ministerstwa Zdrowia przy tworzeniu nowych rozwiązań systemowych bardzo ważna jest partnerska i profesjonalna współpraca ze środowiskiem ubezpieczeniowym. – Słuchamy was, bo nie należymy do osób, które twierdzą, że wszystko wiedzą najlepiej – powiedziała Ewa Kopacz.

Projekt ustawy normującej zasady działania prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych był od dawna oczekiwany. Pomysły przedstawione podczas konferencji przez Jakuba Szulca, wiceministra zdrowia, są w dużej mierze zgodne z postulatami PIU.

Ministerstwo chce stworzyć w systemie prawnym definicję ubezpieczenia zdrowotnego, a także sprecyzować w ustawie minimalny zakres takiego ubezpieczenia. Stworzone zostaną zasady, na jakich NFZ będzie współpracował z ubezpieczycielami. Dzięki nowym zapisom, możliwe będzie uzyskanie dzięki ubezpieczeniu świadczeń medycyny pracy, a także finansowanie pracownikom składek na  ubezpieczenie z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Propozycja przewiduje także ulgę podatkową dla osób korzystających z ubezpieczeń finansujących deficytowe świadczenia, trudno dostępne w systemie publicznym.

Zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia bardzo nas cieszą. Teraz oczekujemy konkretnych zapisów ustawy. Liczymy na to, że ministerstwo w najbliższych tygodniach prześle do zewnętrznych konsultacji konkretne zapisy projektu, który trafi poprzez Rząd do parlamentu – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU.

Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia podkreślali, że otwarcie rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych nie jest i nie ma być w żadnej mierze faworyzowaniem bogatszych pacjentów. – Prywatne ubezpieczenie nie będzie kluczem do przeskoczenia kolejki do gwarantowanych publicznie świadczeń – stwierdziła Ewa Kopacz.

Jest to założenie, o które od wielu lat opierają się propozycje PIU. – System prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych musi się opierać na zasadzie solidaryzmu społecznego. Na konkurencji na rynku ubezpieczeń zdrowotnych skorzystają wszyscy – i ci, którzy zdecydują się na zapłacenie dodatkowej składki za prywatne ubezpieczenie i ci, którzy tego nie zrobią. Dzięki ubezpieczeniom dodatkowym skrócą się bowiem kolejki do publicznych świadczeń – mówi Paweł Kalbarczyk, przewodniczący Komisji Ubezpieczeń Zdrowotnych PIU.

Szacuje się, że dziś, mimo teoretycznie pełnego dostępu do świadczeń publicznych, pacjenci wydają rocznie na świadczenia z własnych pieniędzy kilkanaście miliardów złotych. – Dzięki systemowi prywatnych ubezpieczeń każdy, kto zdecyduje się na opłacenie dodatkowej składki, odciąża budżet NFZ, co poprawi sytuację wszystkich korzystających ze świadczeń publicznych – powiedział Jakub Szulc.

 

Źródło: Polska Izba Ubezpieczeń