Pomimo rosnących cen prawdopodobieństwo podwyżki stóp procentowych na najbliższym posiedzeniu Rady jest niewielkie. Słabsze wyniki produkcji przemysłowej w czerwcu zaskoczyły analityków. Dobrze radzą sobie producenci samochodów i maszyn (często jednocześnie są dużymi importerami i eksporterami), problemy mają natomiast producenci energii i mebli. Problem tych ostatnich wynika z bardzo silnego złotego (przez co produkty są mniej konkurencyjne), którego kurs niemal codziennie bije rekordy w stosunku do euro, dolara i franka szwajcarskiego. Według niektórych analityków spadek wartości CHF wynika m.in. z masowego zaciągania kredytów hipotecznych w tej walucie (przy takich różnicach w oprocentowaniu kredytów we franku i w złotym nie jest to zaskakujące).
Umacniający się złoty musi niepokoić członków RPP. Kolejna podwyżka stóp przyciągnie zagranicznych inwestorów, a raczej spekulantów, którzy będą chcieli wykorzystać tę sytuację dla zysku (np. kupując wysokooprocentowane obligacje państwowe). Napływ kapitału spekulacyjnego będzie powodował dalszy wzrost siły krajowej waluty. Niewątpliwie mocny złoty chroni nas przed rosnącą ceną ropy. Surowiec ten przez ostatni rok zdrożał o ponad 80%. Na stacjach benzynowych na szczęście aż takich zmian nie zauważyliśmy.
Do tego wszystkiego dochodzą rosnące wynagrodzenia. Przeciętna płaca brutto w czerwcu 2008 roku wyniosła 3,215,32 zł, co oznacza, że rok do roku wzrosła ona o 12,0%, a miesiąc do miesiąca o 4,8%. Wynika to prawdopodobnie z tzw. „drugiej rundy”, czyli spirali płacowo-cenowej.
Analitycy przewidują, że RPP wstrzyma się ze zmianą poziomu stóp procentowych do końca wakacji. Żadna decyzja nie będzie łatwa, a każda spowoduje jakieś skutki uboczne. Biorąc jednak pod uwagę, że głównym celem Rady Polityki Pieniężnej jest walka z inflacją (a wszystko wskazuje, że będzie ona rosnąć), możemy w niedalekiej przyszłości spodziewać się kolejnych podwyżek stóp.