Nowy gracz na rynku kart przedpłaconych

Rynek kart płatniczych może czekać nowa rewolucja. Jej nazwa to karta przedpłacona. Teoretycznie nie jest to nic nowego, bo przecież takie karty są na rynku od wielu lat. Zmiana jaka nastąpiła dotyczy przede wszystkim konkurencji, a także dojrzewania samego rynku, który coraz chętniej sięga po takie karty. I nie ma się co dziwić, bo omijając etap czeków, banki pozbyły się jakże ważnej funkcjonalności – możliwości szybkiego przekazywania środków w sposób bezgotówkowy, bez potrzeby posiadania konta bankowego.

Patrząc na zachodnie kraje, można powiedzieć, że poradziły sobie lepiej z obsługą klientów nieubankowionych, którzy nie chcą lub jak emigranci często nie mogą mieć konta bankowego. Wszelkiego rodzaju transfery gotówkowe, a zwłaszcza czeki załatwiają sprawę. Z całą pewnością w Polsce jest to hamulec, który przeszkadza w ograniczeniu obrotu bezgotówkowego. W Ameryce, jeśli ktoś chce zapłacić hydraulikowi, sprzątaczce lub dać prezent, wypisuje czek (od ręki), wkłada go ewentualnie do koperty i już. Nigdzie nie ma mowy o gotówce. A jak to wygląda w Polsce? Bez bankomatu ani rusz. Z tego też względu jak kiedyś dojdzie do powstania jednego standardu mobilnych płatności p2p, to zapewne Polacy jako jedni z pierwszych z tego będą korzystać.

Zanim do tego jednak dojdzie, droga daleka. A problemy są cały czas. O ile jeszcze osoby fizyczne jakoś sobie dają radę, to dla firm i organizacji rządowych jest to nie tylko problem, ale i koszty. Lista miejsc, gdzie przydałoby się obrót bezgotówkowy – jako alternatywa do konta bankowego, jest przeogromna. Od płac, poprzez zasiłki socjalne, delegacje, wypłaty odszkodowań, bonusy, stypendia, wydatki pracowników, a na programach lojalnościowych i akcjach promocyjnych skończywszy. W tym momencie to generuje ogromne koszty – rozliczeń, raportowania, utrzymywania kas, etc. Koszty to jedno, a niewykorzystane szanse to drugie. Konkursy w branży FMCG nabrały rumieńców, kiedy pojawiły się karty pre-paid. Podobnie jak programy rabatowe w sieciach handlowych, etc. Kolejnym nieodkrytym jeszcze obszarem są akcje promocyjne. Jednym słowem pewnego rodzaju rozwiązaniem będą właśnie karty przedpłacone. Zamiast co miesiąc wypłacać w kasie pieniądze, wystarczy wydać kartę i przelewać na nią pieniądze. Oczywiście ma to swoje wady – bo karta jak to karta nie pozwala „wypłacić” końcówek. Przekonał się o tym każdy bank, który proponował gminom rozliczanie bezgotówkowe, kiedy beneficjenci pomocy społecznej ustawiali się w kasie banku, żeby wypłacić z karty resztówkę. To nieuchronne przy karcie.

To oczywiście szczegół, chętnie pomijany przez banki – karta traci ważność, a końcówka przepada na rzecz wydawcy, bo właścicielowi nie chce się jej odzyskać lub w ogóle nie wie jak to zrobić. No ale tak patrząc z punktu widzenia zainteresowanych, karta przedpłacona to złoty środek na trapiące wiele podmiotów problemy. Nie ma się co zatem dziwić, że w Polsce do tej pory wydano już ponad milion takich kart. Przoduje tutaj… nie, nie ING czy BZ WBK, który najczęściej się kojarzy z kartami pre-paid – a to ze względu na oferowanie takich kart klientom detalicznym Największym wystawcą jest Citi Handlowy, który wydał ponad 700 tysięcy takich kart. BZ WBK ma na swoim koncie ponad ćwierć miliona, ING BSK ok. 70 tysięcy i mało znany gracz na tym rynku, czyli PKO BP z trochę ponad 20 tysiącami. Do tego grona dołączy wkrótce kolejny bank – BRE Bank. Swego czasu był jeszcze Kredyt Bank z kartą Bonus+, ale jakoś nam zniknął z pola widzenia. Teraz taka karta wydawana jest razem z Citi.

Karty przedpłacone są nowym produktem w ofercie BRE. Bank kieruje je do dużych korporacji, sektora małych i średnich przedsiębiorstw oraz sektora publicznego. W obliczu dyskusji o konkurencji pomiędzy systemem Visa a MasterCard, warto napisać, że wszystkie trzy rodzaje kart będą w systemie Visa. W ofercie BRE znalazły się trzy typy takich kart – Visa Business Prepaid, Visa Bonus Prepaid, Visa Profit Prepaid. Ciekawostką jest bezpłatny internetowy serwis kart przedpłaconych dla końcowych użytkowników. To coś, co generalnie jest nowością – sprawdzanie salda SMSem, czy przez telefon do wygodnych nie należy. To może być argument dla firm, żeby zapoznać się z ofertą BRE. Chociaż taką funkcjonalność dla kart internetowych ma też BZ WBK, więc można się spodziewać, że będzie to dostępne za chwilę również dla innych kart z portfolio banku.

Same karty sprofilowane są pod różnych klientów. Visa Business Prepaid to na przykład karta chipowa o zasięgu międzynarodowym posiadająca własny rachunek bankowy, który umożliwia kontrolę wydatków i zasilanie w formie przelewu bankowego. Karta przeznaczona jest do rozliczeń z pracownikami, np. na potrzeby delegacji, wypłaty zaliczek, podróży służbowych czy innych płatności służbowych. Z kolei Visa Bonus Prepaid to karta wydawana do jednego rachunku, co umożliwia organizację masowych akcji promocyjnych jak również zarządzanie nimi. Karta może być przeznaczona do wsparcia akcji promocyjnych, tworzenia programów lojalnościowych oraz organizacji konkursów. Ostatnia z trzech kart to Visa Profit Prepaid. Karta z paskiem magnetycznym (czyli tańsza w produkcji) o zasięgu krajowym, która pozwala na zawieranie transakcji gotówkowych i bezgotówkowych. Przeznaczona jest dla podmiotów z sektora publicznego jak również prywatnego. Służy do przekazywania świadczeń socjalnych, nagród konkursowych, wynagrodzeń pracowników, programów lojalnościowych.

BRE Bank ostatnio zrobił spory skok rozwojowy w przypadku swojej platformy internetowej dla firm. Jak się okazuje, można z niej jeszcze sporo wycisnąć. Za ten segment rynku odpowiada Dariusz Nalepa, manager pozyskany z Pekao SA (a właściwie dawnego BPH). Kiedy pisaliśmy swego czasu dobre słowa o BusinessNecie z Banku BPH, to opisywaliśmy platformę, którą tworzył zespół Nalepy. Nie ma się co zatem dziwić, że iBRE dostaje ostatnio sporo wyróżnień, a sam system jest mocno rozwijany. Można powiedzieć, że możliwość zarządzania wydanymi kartami w ramach iBRE, to pestka w porównaniu z innymi wdrażanymi i już wdrożonymi funkcjami. Nowy moduł dedykowany pod takie karty pozwala na masowe dyspozycje zamawiania, personalizowania i aktywacji kart. W praktyce to przedłużenie terminu ważności, zasilanie kart, modyfikacja limitów transakcyjnych, modyfikacja danych użytkowników kart oraz ich zamykania. System pozwala na automatyczne generowanie raportów dotyczących dyspozycji, dziennych operacji, założenia rachunków, miesięcznych operacji, dziennych sald dla firmowych i indywidualnych kart przedpłaconych, zasilenia oraz zamknięcia kart. Nalepa nie byłby sobą, gdyby nie stworzył jeszcze specjalnego centrum telefonicznego (swego czasu wyróżnik BusinesNeta na rynku). Każdy użytkownik, po weryfikacji przez operatora Call Center, może dowiedzieć się na temat aktualnego salda i historii operacji na karcie. Innym pomysłem z BPH jest przyznawanie certyfikatów współpracy dla producentów oprogramowania dla firm. Prezes Gdański wiedział co robić, ściągając do BRE Nalepę. Z jednego z pierwszych systemu bankowości korporacyjnej, ale i powiedzmy sobie szczerze, przez wiele lat poniżej rynkowych standardów, powstaje obecnie jeden z lepszych produktów bankowości internetowej dla firm.

Co dają tego rodzaju karty w ofercie banku? To wciąż przewaga konkurencyjna. Możliwość zaoferowania klientom znacząco lepszej obsługi niż część konkurencji. Otwiera to też drzwi do nowych klientów – chociażby z sektora publicznego. Wiadomo, że to dobry klient w obecnych czasach – zwłaszcza z punktu widzenia liczenia współczynnika wypłacalności. Inną rzeczą jest możliwość zaoferowania klientom nowych usług. Jak to wygląda? Ot chociażby tak jak pomysł Eurotela, który klientom kupujący telefon na abonament w sieci Era, dawał kartę przedpłaconą z kwotą 20 lub 30 złotych. To sposób na promocję sprzedawcy. Można sobie wyobrazić jak to można później rozwijać – nie tylko w telekomach (BRE Bank obsługuje m.in. Orange tak przy okazji, który coraz bardziej rozpycha się w usługach finansowych). Takie karty to doskonały produkt dla ubezpieczycieli – czego przykładem jest Generali. W tym momencie wybór dostawcy nie będzie ograniczony do właściwie dwóch graczy. To wraz z szukaniem nowych źródeł dochodów nieobciążonych ryzykiem, może sprawić, że pre-paidy wkrótce podbiją polski rynek.

A swoją drogą. W ofercie BZ WBK pokazały się nowe i tajemniczej karty pre-paid dla klientów indywidualnych. To potwierdzałoby naszą tezę o ciekawej przyszłości tego segmentu rynku. Poza kartą internetową, którą bank wydał do CD Action na początek, wprowadza również kartę z doładowaniem Premium z opłatą miesięczną, a także kartę z doładowaniem Premium dedykowana do przekazów Western Union. Karta internetowa – to karta pre-paid dedykowana do płatności internetowych. Aby jej użyć, trzeba się zarejestrować na stronie BZ WBK. Co ciekawe – bank udostępnia serwis internetowy, w którym klient może sprawdzić saldo swojej karty. Miejmy nadzieję, że niedługo będzie to możliwe dla wszystkich kart pre-paid (zwłaszcza dla tej z naszego zegarka ;).

Warto tutaj zauważyć, że taka karta może być wydana klientowi, który nie ma konta w danym banku. Do tej pory tylko karta kredytowa pozwalała na taki manewr. W sytuacji dużej konkurencji na rynku, taka karta może być pierwszym krokiem do pozyskania nowego klienta. A nawet jeśli nie, to do współpracy z nim. Dodatkowo warto zauważyć, że przecież wszystkie karty podarunkowe wydawane przez sieci handlowe, to przecież karty przedpłacone. Wiele dużych sieci już od dawna ma takie karty – są one akceptowane tylko i wyłącznie w ich sklepach. Wydawanie razem z bankami to sposób na dodatkowe przychody, bo karty wydawane przez banki można ponownie łatwo doładować i użyć również poza sklepem. Bardzo ciekawie wygląda to w Centrum Janki, gdzie można wyrobić taką kartę przedpłaconą, która daje zniżki w różnych sklepach z tego centrum.

Innym pomysłem, który wdraża od lat BZ WBK, są karty upominkowe. Na rynku pojawiły się teraz karty GO smile, wydawane przez firmę Card System – powiązanej z Bonus Systems Polska, czyli wystawcą m.in. karty bonus+. Karta ma być odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku. Czy takie zapotrzebowanie w Polsce już jest? Wartość rynku kart podarunkowych w Europie w 2010 roku przekroczy wartość 20 miliardów euro. W samej Francji przekroczy 5 miliardów euro. Na największym rynku – Stanów Zjednoczonych – ponad 40% kart sprzedawanych jest w internecie. Sama karta Go smile będzie dostępna na stronie www.cardsystem.pl (można tam sprawdzić saldo otrzymanej lub kupionej karty) oraz w wybranych salonikach Ruch, Inmedio, Relay i Tabak Polska. Jak zatem widać lawina właśnie rusza.

Źródło: PR News