OPEC może zwiększyć limity produkcji ropy

Wczorajsza sesja na rynkach towarowych nie przyniosła niespodzianek – większość towarów poruszała się w przewidywalnych rejonach, kontynuując konsolidację cenową. Najczęściej to „wpisanie się w konsolidację” oznaczało ruch w dół, dlatego indeks CRB zakończył wczorajszą sesję spadkiem o 1,10% do poziomu 310,07 pkt.

Taniał główny składnik powyższego surowcowego indeksu – ropa naftowa. Kontrakty na ropę WTI zostały wczoraj przecenione o 0,62% do poziomu 100,55 USD za baryłkę, natomiast futures na ropę Brent – o 0,86% do poziomu 109,66 USD za baryłkę. Duże zamieszanie wywołał komunikat jednego z oficjeli z Arabii Saudyjskiej, który poinformował, że w listopadzie produkcja ropy naftowej w tym kraju wyniosła średnio 10,047 mln baryłek dziennie. Jest to największy poziom produkcji od 1980 r. Jeśli te dane są prawdziwe, oznacza to dużo większe wydobycie w stosunku do wcześniejszych prognoz. Ankieta przeprowadzona przez Reuters wykazała, że rynki spodziewały się arabskiej podaży w listopadzie na poziomie 9,45 mln baryłek dziennie, czyli i tak większej niż produkcja w październiku (9,40 mln baryłek dziennie) i wrześniu (8,25 mln baryłek dziennie).

W komunikacie przedstawiciela Arabii Saudyjskiej można doszukiwać się drugiego dna. Informacja o zwiększeniu wydobycia ropy naftowej jest bowiem istotnym sygnałem, że ten największy producent ropy w OPEC ma możliwość sprostania ewentualnemu zwiększeniu popytu na ropę naftową ze strony Europy. Jest to ważne głównie w kontekście rozmów dotyczących zaostrzenia sankcji wobec Iranu przez Unię Europejską.

Informacja o zwiększeniu podaży ropy przez Arabię Saudyjską jest także ważnym komunikatem dla pozostałych członków OPEC, podkreślającym konieczność zwiększenia podaży ropy w organizacji ze względu na możliwość wzrostu popytu. 14 grudnia w Wiedniu odbędzie się spotkanie przedstawicieli krajów należących do kartelu, na którym będzie mowa m.in. o zwiększeniu limitów produkcji. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że sekretariat organizacji zarekomenduje wzrost limitu całkowitej produkcji ropy przez OPEC do poziomu 30 mln baryłek dziennie.

Podniesienie limitu niczego jednak realnie nie zmieni – będzie raczej za legitymizacją notorycznego przekraczania limitów przez kraje kartelu. W październiku br. produkcja ropy w OPEC wyniosła średnio 29,9 mln baryłek dziennie.

Większa produkcja ropy, zarówno w Arabii Saudyjskiej, jak i w całym OPEC, wywoła presję podażową na ceny ropy, zwłaszcza europejskiego gatunku Brent. Jest to pożądane nie tylko przez kulejące europejskie gospodarki, lecz także przez same kraje Bliskiego Wschodu. Większość członków OPEC uznaje, że 80-90 USD za baryłkę byłoby idealnym poziomem cen ropy Brent. Jest to bowiem poziom na tyle niski, że nie hamuje popytu, a jednocześnie na tyle wysoki, aby umożliwić krajom OPEC odpowiednie zyski i poziom inwestycji w branżę naftową.

Praktycznie bez echa przeszedł wczoraj raport amerykańskiego Departamentu Energii dotyczący zmiany zapasów ropy w USA (wzrost o 1,25 mln brk przy oczekiwanym spadku na poziomie miliona baryłek). Natomiast dziś oczy inwestorów powinny być zwrócone jednak nie tyle na kwestie wydobycia w OPEC, co na Europę, gdzie ECB podejmie decyzję ws. stóp procentowych, a przywódcy Niemiec i Francji będą szukać rozwiązań kryzysu zadłużeniowego.

Ropa: Wczorajszy spadek notowań ropy naftowej był kolejnym sygnałem, że strona popytowa na rynku tego surowca nie jest na tyle silna, aby wynieść cenę powyżej 103 USD za baryłkę – a więc poziomu, który skutecznie hamuje kupujących już od maja tego roku. Obecnie wsparciem jest psychologiczny poziom 100 USD, jednak jeśli presja podażowa się nasili, to może on być dość łatwo pokonany.

Miedź: Wczorajsza sesja praktycznie nic nie zmieniła na wykresie miedzi. Nadal notowania tego surowca poruszają się tuż poniżej ważnego oporu, tj. okolic 3,60 USD za funt metalu. Wąska konsolidacja oznacza, że wybicie z niej może być dynamiczne. Na razie na rynku delikatnie dominują niedźwiedzie, o czym świadczy  np. sygnał sprzedaży wygenerowany przez Stochastic.

Złoto: Notowania złota poruszają się w dość rozległej formacji trójkąta. Obecnie konsolidacja jest wąska, co zwiększa prawdopodobieństwo gwałtownego ruchu w niedalekiej przyszłości. Inwestorzy na razie wstrzymują się z dynamicznymi ruchami – ich niezdecydowanie potwierdzają zresztą płaskie linie MACD i RSI, a także w miarę niewielki wolumen transakcji.

Srebro: Na wykresie srebra ostatnio niewiele się dzieje. Możliwe, że inwestorzy wstrzymują się z podejmowaniem decyzji dotyczących kupna/sprzedaży, czekając na wyraźniejsze tendencje na ogólnym rynku metali szlachetnych (ruchy cen srebra często są pochodną ruchów cen złota). Póki co wolumen transakcji jest niewielki, a notowania kruszcu poruszają się pomiędzy liniami średnich ruchomych.

Kukurydza: Wtorkowa przewaga strony popytowej nie była początkiem dłuższego ruchu. Notowania kukurydzy powróciły do spadków, aczkolwiek nadal poruszają się powyżej istotnego wsparcia na poziomie 575 USD za 100 buszli. Niemniej jednak, nieudana próba dotarcia do oporu w okolicach 606 USD za 100 buszli świadczy o słabości popytu.

Pszenica: Notowania pszenicy znów spadły do niebezpiecznie niskich poziomów – naruszyły wsparcie w okolicach 603 USD za 100 buszli. Trend boczny na razie nie został więc przełamany, aczkolwiek jeśli w ciągu najbliższych sesji nie zareaguje strona popytowa, to spadki mogą przybrać na dynamice.

Źródło: DM BOŚ