WYDARZENIE DNIA
Pomimo wysokiej ceny ropy naftowej producenci samochodów zdobywają nowe rynki.
Ekspansja w Chinach, Indiach i Brazylii pomogła największym koncernom zrekompensować spadek sprzedaży w USA i Europie. W drugim kwartale Toyota i Lexus sprzedały w Chinach o 21 proc. więcej aut niż przed rokiem, podczas gdy Amerykanie w tym samym czasie kupili o 7 proc. mniej aut. Największym zainteresowaniem cieszą się małe, ekonomiczne samochody, natomiast wiele firm podjęło w ostatnim czasie o ograniczeniu bądź całkowitym zamknięciu produkcji aut ciężarowych i popularnych do niedawna w Stanach SUV’ów, które przy benzynie po 4 dolary za galon praktycznie tracą odbiorców w klasie średniej. Kryzys na rynku ropy naftowej przełożył się na gwałtowny wzrost zainteresowania pojazdami napędzanymi silnikami hybrydowymi – na nową Toyotę Prius trzeba czekać za oceanem ponad pół roku.
SYTUACJA NA GPW
Warszawskie indeksy podążają w najlepsze za rynkami zagranicznymi -w środę rozpoczęliśmy sesję od jednoprocentowych wzrostów, a później było już tylko coraz lepiej. Ostatecznie WIG zyskał 2,3 proc., a WIG20 2,0 proc., a mWIG40 wzrósł aż o 2,9 proc. Przy wysokiej jak na obecne warunki aktywności inwestorów (1,4 mld PLN) zdecydowana większość spółek została wyceniona wyżej niż poprzedniego dnia – podrożały papiery 242 spółek, a potaniały 63. Spośród branżowych indeksów wyróżniał się WIG-Media (+5,7 proc.), dzięki bardzo dynamiczną zwyżką cen akcji Agory i TVN, ale równie dobrze wypadły spółki deweloperskie i banki. Gdyby w tym momencie zakończył się tydzień na GPW, byłby najlepszy od jesieni ubiegłego roku.
GIEŁDY W EUROPIE
W środę po wzrostach w Azji i USA europejskie giełdy mocno zyskiwały na wartości. Ropa naftowa, która od dłuższego czasu jest główną bolączką inwestorów, jest obecnie najtańsza od kilku tygodni, a to działa zachęcająco na popytową stronę rynku akcji. Dobrze zachowywały się walory europejskich producentów samochodów – Peugeot i Volkswagen odnotowały w drugim kwartale wyniki lepsze od oczekiwań, głównie dzięki wysokiej sprzedaży nowych modeli małych samochodów, a Fiat z powodzeniem zdobywa brazylijski rynek. Za oceanem na środę zaplanowano głosowanie nad rządowym projektem ratunkowym dla dwóch największych pożyczkodawców hipotecznych, co może kosztować podatników ok. 25 mld USD. Inwestorzy w Europie zupełnie zignorowali dane o spadku zamówień w przemyśle w strefie euro (-4,4 proc. r/r wobec oczekiwań na poziomie +1,9 proc.).
WALUTY
Na rynku walutowym euro znalazło się pod silną presją podaży, po „jastrzębich” sygnałach władz monetarnych z USA, które pomogły dolarowi odzyskać część strat z ostatnich dni. Atak eurodolara na techniczny opór z poziomu 1,60 USD tym razem zakończył się fiaskiem, do czego niewątpliwie przyczyniły się słabe dane ze strefy euro. Zamówienia w przemyśle zaskakująco spadły w maju o 4,4 proc., a to sugeruje, że przedsiębiorcy spodziewają się gorszej koniunktury w najbliższych miesiącach.
Złoty najmocniej tracił na wartości wobec dolara, którego wyceniano o 1,3 proc. wyżej niż poprzedniego dnia (2,072 PLN). Euro kosztowało 3,254 PLN (+0,5 proc.), a frank szwajcarski 1,999 PLN (+0,1 proc.).
SUROWCE
Pędzący z prędkością ok. 150 km/godz. sztorm Dolly uzyskał status huraganu i po południu czasu warszawskiego był już kilkadziesiąt kilometrów od granicy stanu Teksas i Meksyku. Z tych okolic Amerykanie czerpią prawie jedną czwartą wszystkich zasobów paliwowych, ale we wtorek inwestorzy nie podejmowali nerwowych ruchów na rynku ropy naftowej i cena baryłki poruszała się pomiędzy 126 – 127 USD.To efekt zapewnień kurczącego się zapotrzebowania na benzynę w USA, które od trzynastu tygodni stopniowo maleje. W miarę przesuwania kapitału do bardziej ryzykownych segmentów rynku (np.akcje) inwestorzy coraz wycofują się z metali szlachetnych, co doprowadziło w środę do przeceny złota o 2,3 proc. (924 USD). Miedź potaniała do 8110 USD za tonę.
KOMENTARZ PRZYGOTOWALI
Łukasz Wróbel, Open Finance