WYDARZENIE DNIA
Leszek Balcerowicz przypomniał dziś, że już przed rokiem zabiegał o podwyżki stóp procentowych, ale nie znalazł większości w Radzie. Jego zdaniem RPP jest dziś spóźniona.
Ministerstwo Finansów szacuje, że inflacja w sierpniu wyniosła 1,9 proc. wobec 2,3 proc. w lipcu. Oficjalną stopę inflacji za dwa tygodnie poda GUS, nie mniej jej spadek w letnich miesiącach nie jest zaskoczeniem. Według lipcowej projekcji inflacji przygotowanej przez NBP, na koniec roku ceny mogą wzrosnąć o 3 proc. Scenariusz jest nadal prawdopodobny i zagraża celowi inflacyjnemu RPP. Zdaniem Leszka Balcerowicza, obecną sytuację można było przewidzieć już przed rokiem i dlatego zabiegał o wcześniejsze podniesienie stóp procentowych. Powiedział także, że trudno ocenić jak obecna sytuacja (polityczna) odbije się na naszej przyszłości i postrzeganiu Polski przez inwestorów.
SYTUACJA NA GPW
Z obrotami poniżej 1,2 mld PLN i amplitudą wahań WIG20 w granicach 41 pkt, poniedziałkowa sesja kandyduje do miana najspokojniejszych notowań tego lata. Nie ma się co dziwić tej awersji do podejmowania jakichkolwiek decyzji – w poniedziałek nie pracują giełdy amerykańskie. Po drugie ostatnia zwyżka oznacza, że indeksy odrobiły połowę strat z sześciotygodniowej przeceny i inwestorzy nie są pewni, czy rynek ma szansę kontynuować odbicie. Wielu z nich czeka na to co wydarzy się na giełdach amerykańskich, Amerykanie zaś czekają na 18 września, kiedy swoją decyzję podejmie Fed. Nic dobrego z tego czekania raczej nie wyniknie. Jeśli inwestorzy mają opierać decyzje o kupnie lub sprzedaży akcji na decyzji Fed, to nie świadczy to dobrze o stanie emocji inwestorów. Podstawą decyzji powinna być fundamentalna wycena spółek wzbogacona o spekulacje dzienne, a nie odwrotnie.
GIEŁDY W EUROPIE
Święto w Stanach (gdzie giełdy nie pracowały) oraz brak ważniejszych danych makroekonomicznych przełożyły się na niewielką aktywność inwestorów europejskich. Główne indeksy rynków Starego Kontynentu zaczęły dzień od wzrostów najwidoczniej będąc jeszcze pod wrażeniem pozytywnej piątkowej sesji na giełdzie w Nowym Jorku oraz wystąpień Bena Bernanke i prezydenta Busha. W dalszej części dnia dominowała realizacja zysków i o 17:00 niemiecki DAX zyskiwał zaledwie 0,2 proc., a brytyjski FTSE był 0,3 proc. wyżej. Nieznacznie spadł natomiast francuski CAC40, do czego przyczyniły się taniejące akcje spółek Suez i Gaz De France (GDF). Najwidoczniej inwestorom niespecjalnie spodobała się informacja o fuzji obu podmiotów, dzięki której powstanie czwarta największa grupa energetyczna na świecie. Na 40 minut przed końcem sesji główny indeks francuskiej giełdy był 0,2 proc. na minusie.
WALUTY
Spokój giełd udzielił się też rynkom walutowym (a może odwrotnie?). Po niedawnych silnych emocjach nadszedł czas uspokojenia, a pytanie jakie zadaje się zwykle w takiej sytuacji, brzmi – czy to cisza przed burzą, czy też jest szansa na przedłużenie tego stanu?
Euro było wyceniane dziś na 1,362 USD, momentami o 0,3 centa wyżej. Flauta.
Jen umocnił się dziś o 0,2 proc. do dolara i osłabił o 0,1 proc. do euro. Dzienna zmienność jena była najniższa od połowy lipca. Wtedy tak niska zmienność poprzedzała gwałtowne zmiany na rynku walutowym. Ale to nie znaczy, że tak samo musi być teraz.
Na koniec dnia dolar kosztował 2,798 PLN, euro 3,813 PLN, frank 2,316 PLN.
Bez Amerykanów, rynek walutowy nie jest już tak ciekawy.
SUROWCE
Cena ropy podskoczyła w ciągu dnia o niespełna jeden procent i w odniesieniu do piątkowego zamknięcia jest 1,4 proc. droższa. Kontynuacja wzrostów jest wynikiem zagrożenia rafinerii w rejonie Zatoki Meksykańskiej oraz w głównej mierze dzisiejszej zapowiedzi OPEC, że produkcja w tym roku nie zostanie podwyższona. Przy wysokim tempie wzrostu światowego PKB taka decyzja negatywnie odbije się na stronie podażowej. Z drugiej strony, sezon wakacyjny w Stanach właśnie się kończy i jeżeli ubiegłoroczna sezonowość ceny ropy się utrzyma, powinniśmy szybko zobaczyć jej spadki. Naszym zdaniem, cena ropy może dojść do 75 USD za londyńską baryłkę brent (obecnie kosztuje 73,25 USD), po czym zobaczymy powrót do 70 USD, odbicie i dalszą przecenę.
Miedź również kontynuuje wzrosty po informacji o pierwszym od trzech tygodni spadku zapasów tego surowca w Londynie. Na tamtejszej giełdzie, cena miedzi podskoczyła o 1,4 proc. do poziomu 7.490 USD za tonę.
Przy niewielkich wahaniach eurodolara oraz spokojnych sesjach na rynkach akcji, złoto zmienia się nieznacznie. Cena uncji tego kruszcu waha się w przedziale 672-674 USD.