Open Finance: Minutes – Inflacja wzrośnie…albo spadnie

WYDARZENIE DNIA

Inflacja bazowa wyniosła w lipcu do 1,5 proc. wobec 1,8 proc. w czerwcu – podał Narodowy Bank Polski. Za tydzień nad wagą tej informacji będzie debatować RPP.

Tymczasem opublikowano dziś protokół z ostatniego (lipcowego) posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, która jest mocno podzielona w ocenie tych samych zjawisk gospodarczych. Część członków RPP uważa, że rosnące koszty pracy ograniczą marże przedsiębiorstw, które tym samym stracą ochotę do inwestowania. Chyba, że w celu ratowania marż podniosą ceny swoich produktów, co z kolei – wraz ze wzrostem wynagrodzeń – przełoży się na wzrost inflacji. Z kolei inni członkowie RPP uważają, że już obserwowany wzrost płac wkrótce poprawi „podaż” na rynku pracy, a więc dalsze podwyżki wynagrodzeń mogą być niższe, zaś inwestycje przedsiębiorstw poprawią ich wydajność, a inflacja nie wzrośnie.

SYTUACJA NA GPW

Sesję zaczęliśmy bardzo wysoko, WIG20 zmierzał już do 3600 punktów, ale tempo zwyżek okazało się zbyt duże dla inwestorów, którzy przystąpili do realizacji zysków. Szczęśliwie, dobra atmosfera na giełdach zagranicznych – i na rynku walutowym – powstrzymywała skalę sprzedaży. W efekcie od najwyższego punktu sesji WIG20 spadł o 50 punktów (ok. 1,4 proc.) i skończyło się na skromnej zwyżce. Obroty na całym rynku podliczono na 1,7 mld PLN – nie świadczą one o intensywnym handlu. Raczej o braku zdecydowania, co do tego jak obecną zwyżkę traktować. Czy jako powrót do hossy, czy chwilowe odbicie po wcześniejszej przecenie. Odpowiedź poznamy z czasem i właśnie ten czas inwestorzy „kupują” nie decydując się na gwałtowniejsze akcje.

Dziś podrożały papiery 217. spółek, potaniały 60. Obroty na korzyść drożejących jak 3 do 1.

GIEŁDY W EUROPIE

Giełdy europejskie zaczęły dzień na jednoprocentowych plusach, jednak od południa traciły na wartości. Dobre nastroje z pierwszych godzin notowań były pochodną udanej sesji w Stanach oraz bardzo silnych wzrostów na giełdach azjatyckich. Jednak w ciągu dnia do świadomości inwestorów zaczął dochodzić fakt, że odreagowanie trwa już piątą sesję z rzędu i część z nich zaczęła realizować zyski. O 17:00 niemiecki DAX zyskiwał 0,6 proc., francuski CAC rósł o 0,7 proc., a francuski FTSE był wyżej o 0,4 proc. Pomysł na realizację zysków mogą mieć również inwestorzy za oceanem, jednak po pozytywnej informacji z amerykańskiego sektora bankowego o 17:00 indeksy S&P i Dow Jones utrzymywały się na lekkich plusach. Bank of America kupił akcje banku hipotecznego Countrywide Financial o wartości 2 miliardów dolarów, oddalając wizję jego bankructwa.

WALUTY

Powrót inwestorów do ryzyka oznacza spadek kursu dolara wobec euro. Kto by pomyślał, że dolara uznaje się za mało ryzykowną walutę w czasie zawirowań na rynkach. Tak czy inaczej kurs euro wzrósł dziś do 1,356 USD, a w trakcie dnia zbliżał się nawet do 1,359 USD. Euro zamknęło więc lukę bessy z 15 sierpnia, której pojawienie się poprzedziło tzw. „czarny czwartek” na rynkach finansowych. Zwykle jednak zakrycie takiej luki wyczerpuje możliwości popytu, więc trzeba być ostrożnym z formułowaniem optymistycznych hipotez.

Jen spadł dziś 0,9 proc. do dolara i 1,5 proc. do euro, a w trakcie dnia był nawet znacznie niżej. Odwrócenie trendu odbywa się zbyt szybko by mogło być wiarygodne.

Zmiany nie wystarczyły więc inwestorom by łaskawszym okiem spojrzeć na złotego. Na koniec dnia dolar wart był 2,829 PLN (więcej niż rano), euro 3,837 PLN (euro podrożało od rana o 1,7 grosza), a frank 2,343 PLN (podrożał o 1,5 grosza).

SUROWCE

Cena ropy na londyńskiej giełdzie podskoczyła w ciągu dnia o 1,1 proc. dochodząc do poziomu 69,80 USD za bryłkę typu brent. Widocznie rosnące ceny akcji na światowych giełdach wzmogły apetyt na kupowanie również wśród funduszy hedgingowych, które jeszcze raz atakują poziom 70 USD. Okazja ku temu jest o tyle sprzyjająca, że na pierwszy poniedziałek września przypada amerykańskie święto pracy (Labour Day) i do tego czasu popyt na benzynę będzie utrzymywał się wysoko. Niemniej, wspomniane święto kończy sezon wakacyjny w Stanach i w średnim terminie ropa powinna tanieć.

Odreagowanie na rynkach akcji jest również głównym motorem wzrostu cen miedzi, która dziś rano na londyńskiej giełdzie otworzyła się wyżej o 1,7 proc. Część inwestorów wykorzystała sytuację do realizacji zysków, co kosmetycznie przeceniło miedź o kilka dziesiątych procenta do 7.200 USD za tonę.

Cena złota silnie spadła po otwarciu giełd amerykańskich, które było impulsem do umocnienia się dolara. Uncja tego kruszcu potaniała o cały procent do poziomu 660 USD.