Ostatni moment na Rodzinę na swoim

Kto się nie pospieszy ze złożeniem wniosku o kredyt hipoteczny w programie dopłat Rodzina na swoim, może nie skorzystać ze wsparcia Skarbu Państwa na obecnych warunkach. Jak oszczędzić na kredycie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych, zanim urzędnicy dobiorą się do ustawy?

Rodzina na swoim już jedynie w ustawowym zapisie służy do wsparcia młodych małżeństw w kupnie ich pierwszego mieszkania. Obecnie dostaniemy kredyt z dopłatą w ponad 20 bankach, a limity cen nieruchomości kwalifikują ogromną część mieszkań w dużych miastach. Na dopłatach ze Skarbu Państwa zarabiają banki, deweloperzy, pośrednicy w obrocie nieruchomościami, a kupujący mieszkanie oszczędzają nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych Program będzie funkcjonował do 2012 roku, jednak od stycznia zobaczymy jego nową odsłonę.

Kto nie chce ryzykować wnioskowania o kredyt na innych zasadach, musi się pospieszyć. W 2011 maksymalny wiek kredytobiorcy zostanie ograniczony do 35 lat. Możliwe jest zawężenie programu tylko do rynku pierwotnego. W styczniu zaczną obowiązywać również nowe limity cen nieruchomości. Zostało niewiele ponad miesiąc, aby ubiegać się o kredyt na dotychczasowych, niezwykle korzystnych warunkach.

Wniosek tylko w grudniu

Załóżmy, że składamy wniosek o kredyt hipoteczny na ostatnią chwilę, 31 grudnia. Decyzja o przyznaniu kredytu, nawet w najszybszych bankach, to kwestia kilku dni, ale w większości instytucji procedura przeciągnie się do tygodni. Decyzję o przyznaniu kredytu oraz pieniądze otrzymamy zatem w styczniu. Na jakich warunkach otrzymamy kredyt, skoro nowe przepisy wchodzą w życie 1 stycznia 2011 roku?

– Zgodnie z praktyką współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego w zakresie oferowania przez Bank Millennium kredytów z dopłatami, w sytuacji zmian w programie, o warunkach na jakich przyznawany jest kredyt decyduje data złożenia wniosku – mówi z przekonaniem Agnieszka Nachyła, Dyrektor Wydziału hipoteki Banku Millennium.

Dla wszystkich banków biorących udział w programie wiążące jest stanowisko BGK, a ten zapewnia, że osoby składające wniosek o kredyty w ramach Rodziny na swoim nawet w ostatnich dniach tego roku będą mogły liczyć na obecnie obowiązujące warunki. Wyraźnie wskazuje na to także projekt ustawy przedstawiony przez Ministerstwo Infrastruktury – tłumaczy Magdalena Janicka z Departamentu Bankowości Hipotecznej Deutsche Banku. – W praktyce, oznacza to, że osoby zainteresowane kredytem powinny w ramach obowiązujących zasad powinny złożyć swoje wnioski do 31 grudnia bieżącego roku – podsumowuje Magdalena Janicka.

Dokumenty w komplecie

BGK nie zabrało w tej sprawie oficjalnego stanowiska, jednak z zapisów ustawy wynika, że złożony wniosek musi być kompletny. Oznacza to, że aby skorzystać z programu na starych zasadach, do końca roku musimy mieć złożone wszystkie wymagane dokumenty.

Dlatego zwlekanie na ostatnią chwilę ze wnioskowaniem o kredyt może okazać się ryzykowne. Brak jednego z dokumentów przed końcem grudnia może skutecznie pozbawić nas możliwości dopłat na obecnych warunkach. W praktyce bowiem klienci składają niekompletne wnioski, donosząc stopniowo zalegające dokumenty, co przeciąga procedurę. Dlatego najlepiej jak najwcześniej upewnić się, jakie dokumenty są wymagane przez bank lub skorzystać z pomocy doradcy, wyjaśni, czego będziemy potrzebować.

Dopłata dla singla

Program dopłat zakładał pomoc Skarbu Państwa młodym małżeństwom, które wspólnie chcą kupić pierwsze mieszkanie. Po podwyższeniu limitów, dopłaty przerodziły się w promocję, z której chcą korzystać wszyscy. Nowa odsłona ustawy o kredycie z dopłatą pogłębia ten swoisty paradoks, a Państwo odchodzi jeszcze dalej od idei wsparcia rodzin. Program wspomoże bowiem również singla, który chce kupić nieruchomość. Nie ma wymogu posuadania rodziny, wystarczy odpowiednia zdolność kredytowa.

Styczniowa nowelizacja zakłada również ograniczenie wieku kredytobiorcy oraz zawężenie dopłat jedynie do rynku pierwotnego. Nowe regulacje wespół ze zmianą wysokości przelicznika współczynnika wykorzystywanego do oszacowywania limitów dostępności dla nieruchomości, znacznei skomplikują sytuację banków. Mniejsza dostępność nieruchomości znacznie zmniejszy zainteresowanie kredytami mieszkaniowymi, więc banki będą stracą silny czynnik napędzający sprzedaż.

Z drugiej strony pojawily się zapowiedzi KNF o całkowitej likwidacji kredytów w obcych walutach. Co zrobią banki, gdy w segmencie hipotek zabraknie kredytów walutowych i skończy się dopłacanie Skarbu Państwa do bankowych ofert? Banki muszą szukać konstruktywnych rozwiązań, żeby uniknąć wojny cenowej i solidnej obniżki marż kredytowych. Jednak bez sztucznego nakręcania akcji kredytowej pojawia się iskierka nadziei, że doczekamy się spadku cen nieruchomości.

Tomasz Jaroszek

Źródło: Bankier.pl