PiS chce zablokować fuzje Pekao S.A. i Banku BPH

O tym mówiło się już głośno jakiś czas temu w kuluarach. Jako, że czas przedwyborczy, a dwaj bracia, zwani przez swoich politycznych przeciwników „Kaczorami”, nie jeden już raz pokazali, że są za etatyzmem, to też i taka informacja poszła w świat. Po połączeniu Pekao S.A. i Banku BPH powstanie największa w Polsce instytucja finansowa, będąca liderem w praktycznie we wszystkich segmentach. Politycy PiSu boją się, że taka sytuacja negatywnie wpłynie na konkurencyjność naszej gospodarki. W sumie mają w tym trochę racji. Ceny Pekao S.A. nie należą przecież do jakiś najniższych, a brak takiego konkurenta, jakim był ostatnio BPH, nie będzie mobilizowało do większego wysiłku. Sytuacja wymaga zatem zwrócenia na nią większej uwagi. Wszystko wskazuje na to, że PiS po wyborach będzie rządziło krajem, a co za tym idzie wysyłanie takich sygnałów w świat, może odnieść określony skutek. Można się spodziewać, że inwestorom łatwo nie będzie przez najbliższe cztery lata, a przecież kolejne fuzje za pasem. Do kogo kieruje swój apel PiS? Przede wszystkim do premiera, ale także do UOKiK i Komisji Nadzoru Bankowego. Brzmi to cokolwiek groźnie: „Apelujemy do KNB, także do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o bardzo precyzyjne zbadanie tej operacji i wykorzystanie każdego pretekstu, by nie wyrazić na to zgody”. Problem w tym, że UOKiK, a i KNB, ma mało do gadania. Decyduje przede wszystkim Komisja Europejska, która od dawna popierała fuzje w ramach UE. Jakoś nie wierzymy, że nagle zrobi wyjątek dla polskiego rynku i każe Włochom coś sprzedawać. Oczywiście sprzedaż TFI BPHu nie traktujemy jako stratę, bo to są jakieś grosze w tej całej operacji… Ogólnie w Pekao S.A. mają świadomość, że urzędy mogą im przeszkadzać. Jak doniósł Naczelny po ostatniej konferencji Banku, Prezes Bielecki nie widzi dużych przeszkód ze strony KNB, bo Komisja zna obu inwestorów no i wpływu na przejęcie HVB przez UniCredito nie ma żadnego. Problem może być późniejsze połączenie w Polsce obu banków w jednej organizm, ale Włosi nie raz i nie dwa udowodnili, że nie z takimi problemami sobie dobrze radzą, a opinia UOKiKu to tylko opinia (ale jaki argument dla eurosceptyków!). Prawdopodobnie strategia będzie taka, że sprzeda się jakieś małe spółeczki, a na pocieszenie dla PiSu i publiki, zagwarantuje się obecny poziom zatrudnienia na 2-3 lata i wszyscy będą zadowoleni. Może poza klientami, którym dowali się nowe opłaty, bo przecież Włosi nie po to te banki kupili, żeby do nich „dokładać”. A redukcję pracowników zrobi się i tak – dobrowolną. Za kasę lub w jakiś inny sposób…. No zobaczymy co to będzie. Problemy będą z całą pewnością – ale nikt przecież nie obiecywał, że będzie łatwo.