Do „Gazety” dzwonili wczoraj rozzłoszczeni posiadacze Złotych Superkont, najbardziej prestiżowej odmiany rachunku osobistego w PKO BP. Twierdzili, że bank obniżył oprocentowanie ich lokat negocjowanych. – Kilka dni temu mój doradca poinformował mnie, że oprocentowanie spada z 4,2 do 3,65 proc. z powodu spadku stóp RPP. Dlaczego więc bank chwali się, że nie obniża oprocentowania? – oburza się pan Leszek, krakowski klient PKO BP.
Marek Kłuciński, rzecznik PKO BP, potwierdza, że niektórym posiadaczom lokat o oprocentowaniu negocjowanym, którym ostatnio kończyła się umowa, bank proponował niższe odsetki przy jej przedłużaniu. – Oprocentowania tych lokat nie ustala zarząd jak w przypadku lokat standardowych. Wynika ono z poziomu stóp na rynku międzybankowym – tłumaczy Kłuciński.
Nie zgadza się z zarzutem, że bank gorzej traktuje swoich prestiżowych klientów. – Oprocentowanie lokat negocjowanych i tak jest wyższe niż odsetki od lokat standardowych.