Podwyżkę przeznacz na emeryturę

Jeśli Twój pracodawca przewidział dla Ciebie podwyżkę w tym roku, nie zmarnuj jej na nierozsądne wydatki. Zastanów się nad zainwestowaniem tych pieniędzy i powiększeniem swojej przyszłej emerytury.

Według badań z początku 2010 roku firmy konsultingowej Kienbaum, w bieżącym roku płace w Polsce wzrosną średnio o 3,9 proc. Z kolei Narodowy Bank Polski prognozował, że w I i II kwartale tego roku podwyżki obejmą przeciętnie 30 proc. osób pracujących w sektorze przedsiębiorstw. I póki co prognozy najwidoczniej nie zawodzą. Według bowiem najnowszych lipcowych danych Głównego Urzędu Statystycznego przeciętne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw wyniosło w II kwartale br. 3402 zł i tym samym wzrosło o 3,85 proc. w stosunku do roku poprzedniego.

Ponadto ta sama średnia pensja w lipcu tego roku wzrosła o 0,8 proc. w porównaniu z czerwcem 2010 i wynosi 3433 zł. Dane te mogą oznaczać, że pracodawcy trzymają się swoich styczniowych deklaracji i podnoszą uposażenia swoim pracownikom. W styczniu bowiem (wg analiz NBP) większość z nich zakładała, że w 2010 roku nie tylko zachowają wynagrodzenia na obecnym poziomie, ale również, że podniosą płace.

Tak więc w bieżącym roku większość z nas będzie się cieszyła z wyższych zarobków. Pytanie, jakie powinniśmy sobie postawić brzmi: na co przeznaczymy tę podwyżkę? W wielu przypadkach będzie to kwota rzędu kilkudziesięciu a nawet  kilkuset złotych. Za mało by wyjechać na urlop gdzieś za granicę czy zdecydować się na kupno samochodu lub mieszkania. Z drugiej strony, jest to na tyle duża kwota, że warto ją wykorzystać w pożyteczny sposób.

Konkretnym i dobrym pomysłem na „zagospodarowanie” tych dodatkowych pieniędzy jest ich zainwestowanie z myślą o przyszłości. Tym bardziej, że słyszymy co chwilę głosy polityków, ekspertów i mediów alarmujące o niezadowalającej wysokości przyszłych emerytur i niestabilności systemu emerytalnego.

Weźmy przykładowe 200 złotych. Możemy je odkładać na swoje konto, wpłacić na lokatę czy nawet trzymać w domu. Tyle, że wówczas nasze oprocentowanie będzie zerowe lub niewiele wyższe od inflacji. Warto więc „zawalczyć” o wyższe wzrosty i zainwestować swoją nadwyżkę. A jeśli chcemy osiągać najlepsze wyniki powinniśmy zwrócić się do funduszy inwestycyjnych. W długich terminach wyniki tych najlepszych biją na głowę nie tylko inflację, ale i oprocentowanie lokat.

Ile więc możemy „dorobić” do swojej emerytury inwestując naszą potencjalną podwyżkę w wysokości 200 złotych miesięcznie? Zakładając, że będziemy konsekwentnie wpłacać te pieniądze przez 25 lat oraz przyjmując średnią roczną stopę zwrotu w wysokości 10 proc. zgromadzimy po tym okresie trochę ponad 260 tys. złotych. Taka kwota wystarczy z kolei na wypłacanie sobie dodatkowych 1,557 zł
co miesiąc przez kolejne 25 lat naszej emerytury.
To duże pieniądze i co ważniejsze, możliwe do osiągnięcia. Doświadczenia krajów o długiej tradycji funkcjonowania rynku kapitałowego (np. USA) wskazują, ze dla okresów 10, 20 czy 30 lat stopy zwrotu w wysokości 10% średniorocznie są typowe.
    
Aby oszczędzanie na emeryturę było jeszcze bardziej efektywne, przyjrzyjmy się Indywidualnemu Kontu Emerytalnemu. Jest to jeden z przewidzianych przez państwo elementów tzw. III filaru systemu emerytalnego. Oszczędzanie w ramach IKE pozwala nam uniknąć płacenia podatku od zysków kapitałowych, czyli tzw. podatku Belki. Wynosi on dziś 19 proc. i za wyjątkiem IKE obejmuje wszystkie opcje indywidualnego inwestowania i oszczędzania.

W przypadku naszej przykładowej symulacji odkładania pieniędzy na emeryturę w funduszu inwestycyjnym, oszczędność na podatku Belki wyniosłaby niemal 60 tys. złotych. Skoro więc nie musimy tych pieniędzy oddawać państwu, spożytkujmy je dla siebie zakładając Indywidualne Konto Emerytalne.

Jeżeli chcą Państwo założyć Indywidualne Konto Emerytalne, wyliczyć swoją dodatkową emeryturę z III filaru lub po prostu dowiedzieć się więcej o IKE, zapraszamy na stronę Legg Mason TFI www.leggmason.pl/indywidualne_konto_emerytalne.html.

Źródło: Legg Mason TFI