Polak zarobił pierwszy milion w USA

Jak duża część milionerów przygodę z biznesem zaczynał od niepowodzeń. Sprzedał trzy firmy i jako jeden z niewielu Polaków wprowadził dwie spółki na amerykański NASDAQ. Jego majątek wyceniany jest na 250 mln dol., z czego część przeznaczył na stworzenie funduszu private equity. Dziś wspiera innowacyjne firmy we wczesnej fazie rozwoju. Mowa o Tadzie Witkowiczu, którego historia dowodzi, że Polak potrafi.

Wyjechał z rodzicami do Kanady jako szesnastolatek, marząc o karierze naukowej. Kilka lat później Tad Witkowicz rozpoczął studia na uniwersytecie w Toronto. Ponieważ od zawsze jego miłością była fizyka, wybrał właśnie ten kierunek. Studia to był czas wytężonej pracy. Walka o jak najlepsze oceny i doktorat pochłaniały go bez reszty.

Po skończeniu studiów, rozpoczął pracę jako naukowiec w Bell Northern Research w Ottawie. Z Kanady przeniósł się jednak do USA, aby zatrudnić się  w Valtec Corp. Nic nie zapowiadało, że zdolny pracownik zamiast robić eksperymenty ze światłowodami, wkrótce będzie robił miliony.

Pierwszy „biznes”

Razem z dwójką przyjaciół ze szkoły postanowili stworzyć multimedialny kurs o światłowodach. Technologia ta wchodziła dopiero na rynek, wydawało się więc, że pomysł będzie strzałem w dziesiątkę. Prace nad aplikacją trwały pół roku i po kilku aktualizacjach i poprawkach finalny produkt mógł ujrzeć światło dzienne.

Rynek szybko zweryfikował ambicje i plany Witkowicza i spółki. Świeżo upieczonym biznesmenom udało się sprzedać tylko dwie sztuki oprogramowania, co dało przychód 800 dol. Wpływy ze sprzedaży nie pokryły nawet kosztów wytworzenia produktu. Witkowicz zaliczył pierwszą porażkę, ale zyskał bezcenne doświadczenie. Wspólne godziny spędzone nad analizą rynku, tworzeniem koncepcji, wdrażaniem projektu, zaowocowały w kolejnym przedsięwzięciu Tada.

Milioner w 3 lata

Rok 1981 to był moment, w którym Tad Witkowicz ostatecznie pożegnał się z pracą naukową na rzecz działalności gospodarczej. Przedsiębiorca zainwestował 5 tys. dol., zarobionych na etacie w nowy interes. Wspólnie z przyjaciółmi założyli firmę Artel Communication, zajmującą się produkcją sprzętu elektronicznego używanego do komunikacji przez światłowody. Tym razem Witkowicz ze wspólnikami doskonale wstrzelili się z produktem. Wśród klientów, którzy kupili produkty były koncern General Motors, stacje telewizyjne, a nawet Biały Dom.

W 1983 roku firma zadebiutowała na giełdzie NASDAQ przy wycenie sięgającej 100 mln dol. Do dziś upublicznieniem na amerykańskim rynku kapitałowym poszczycić się może niewielu Polaków. Rok później spółkę Artel przejęła firma 3Com zajmująca się handlem sprzętem do sieci komputerowych. Witkowicz i spółka zostali milionerami zaledwie po trzech latach od startu.

Powrót na NASDAQ

Pieniądze zarobione na sprzedaży pierwszej firmy przedsiębiorca zainwestował w kolejne przedsięwzięcie. Tym razem biznesową niszę Witkowicz dostrzegł w produkcji sprzętu dla dużych sieci komputerowych. W 1987 roku powstała spółka CrossComm, która w krótkim czasie podbiła rynek routerów. Dynamiczny rozwój firmy wymagał jednak finansowego zastrzyku. Przedsiębiorca wybrał sprawdzony wcześniej model debiutu na rynku NASDAQ. Oferta publiczna okazała się sukcesem, a rok od upublicznienia spółka Witkowicza wyceniana była na 350 mln dol. W międzyczasie milioner sprzedał koncernowi Intel polski oddział firmy. Transakcja zachęciła biznesmena do kolejnej inwestycji w Polsce.

Biznes w mateczniku

Mimo że przedsiębiorca na stałe mieszkał w USA, działalność na polskim rynku pochłaniała go coraz mocniej. W 1998 roku założył spółkę Adlex produkującą oprogramowanie dla firm. Aplikacje powstawały w Gdańsku i sprzedawane były na cały świat. Z narzędzi stworzonych przez spółkę Witkowicza korzystali tacy giganci jak IBM czy Morgan Stanley. Po raz trzeci do drzwi przedsiębiorcy zapukał kupiec. Witkowicz sprzedał spółkę Adlex firmie Compuware będącej w dziesiątce największych firm produkujących oprogramowanie na świecie.

Zaszczepić bakcyla

Ostatni czas to aktywność Tada Witkowicza na rynku Private Equity. Przedsiębiorca, który sam sprzedał trzy spółki, teraz pomaga rozwijać i sprzedawać biznesy innym. Za pośrednictwem funduszu Otago Capital inwestuje w ciekawe przedsięwzięcia we wczesnej fazie rozwoju. Uczestniczy też w konferencjach i warsztatach, gdzie chętnie dzieli się doświadczeniami i wiedzą związaną z prowadzeniem firmy. Z majątkiem 250 mln dol. urodzony w Kodniu przedsiębiorca zajął siódme miejsce na liście 25 najbogatszych polskich emigrantów tygodnika „Wprost”.

Aby zaszczepić w młodych ludziach bakcyla przedsiębiorczości, napisał książkę „Od nędzy do pieniędzy” gdzie przedstawia swoją  historię niczym „amerykański sen”. Sam woli zarabiać pieniądze niż cokolwiek kupować.  – Trochę wydaję na sport, trochę na podróże, ale mówiąc szczerze, to nie mam za bardzo na co tych pieniędzy wydawać – przyznał w jednym z wywiadów.

Grzegorz Marynowicz

Źródło: Bankier.pl