Własne mieszkanie, własny kąt, gdzie można spokojnie żyć – to jedno z największych marzeń Polek. Realizujemy je często niefrasobliwie, bez sprawdzania wiarygodności firmy budowlanej i dewelopera. Takie wnioski można wysnuć z badania „Polka kupuje świadomie” przeprowadzonego przez TNS OBOP na zlecenie Krajowego Rejestru Długów.
O tym, jak silne jest pragnienie posiadania własnego mieszkania świadczy to, że aż 31 proc. kobiet, które dotychczas nie brały kredytu, deklaruje, że jeśli miałyby się zapożyczyć, to jedynie po to, by kupić dom lub mieszkanie. Również celem 31 proc. tych, które zaciągnęły zobowiązania, było sfinansowanie zakupu własnego lokum.
Częściej Polki decydują się na wzięcie kredytu tylko po to, by pokryć koszty podstawowych produktów i usług (43 proc.), ale są to niewielkie sumy, które można szybko spłacić. W wypadku pożyczki mieszkaniowej kwoty są znaczne i obciążają budżet domowy na lata. – W Polsce zarabiamy mało, a mieszkania kosztują dużo. Efekt? Liczba mieszkań w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest w naszym kraju najniższa w Europie. Polak, by zarobić na trzypokojowe lokum, musi pracować 8,5 roku (biorąc pod uwagę średnie pensje krajowe), Duńczyk – zaledwie 2,5 (dane na podstawie analizy mieszkań i zarobków w 12 krajach Europy w latach 2010-2011 sporządzonej przez firmę Deloitte) . Własne mieszkanie – jak mawiał klasyk – oczywista oczywistość potrzebna do rozwoju i stabilizacji każdej rodziny – to nadal w Polsce luksus – mówi Katarzyna Bosacka, dziennikarka i promotorka świadomej konsumpcji. Nic więc dziwnego, że na pytanie zadane przez TSN OBOP w raporcie „Polka kupuje świadomie” przygotowanym na zlecenie Krajowego Rejestru Długów, aż 58 proc. Polek odpowiedziało, że przy zakupie mieszkania lub domu wzięłoby pod uwagę przede wszystkim cenę. – Warto jednak pamiętać, że tanio nie zawsze znaczy rozsądnie – komentuje Bosacka.
Na co, oprócz ceny, zwracają uwagę kobiety szukające swojego” M”? Dla 44 proc. ankietowanych bardzo ważnym kryterium jest położenie. Niezależnie od tego, czy preferują dzielnice śródmiejskie, czy mieszkanie poza miastem, chcą zapewnić sobie i najbliższym możliwie komfortowe warunki. Sprawdzają, czy w okolicy są szkoły, poczta, kościół, apteka, drogi dojazdowe i czy będą mogły zrobić podstawowe zakupy w sklepie osiedlowym.
Oprócz ceny i lokalizacji, podejmując decyzję o zakupie domu czy mieszkania, kobiety biorą pod uwagę potrzeby swoje i swojej rodziny (30 proc.). – Plac zabaw dla dzieci, centrum kultury, do którego można wozić je na zajęcia plastyczne czy sportowe, boisko, ścieżki rowerowe, sąsiedztwo, okolica, a nawet odpowiedni wybieg dla psa, to wszystko jest ważne dla codziennego funkcjonowania – mówi Katarzyna Bosacka.
Niestety, zwykle czujne i ostrożne przy podejmowaniu decyzji zakupowych Polki w wypadku zakupu domu lub mieszkania są wyjątkowo niefrasobliwe. Jedynie 27 proc. ankietowanych zwraca uwagę na wiarygodność finansową dewelopera, mimo że powierzają mu olbrzymie kwoty. Tymczasem rok temu w Krajowym Rejestrze Długów notowanych było 7865 firm budowlanych i 114 deweloperów, a ich łączne zadłużenie wynosiło 293 mln zł. Pod koniec drugiego kwartału tego roku w rejestrze widniało już 9065 przedsiębiorstw budowlanych i 129 deweloperów z długiem przekraczającym 384 mln zł. – Te liczby budzą niepokój, zarówno jeśli chodzi o kondycję branży budowlanej, jak i samych deweloperów. Oczywiście, można wskazywać, że 129 zadłużonych podmiotów to nie jest obraz całego sektora, ale nasze dane należy traktować jako wskaźniki wyprzedzające, które obrazują pewien trend w branży. I on jest niepokojący – wyjaśnia Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów.
Wśród zadłużonych firm budowlanych dominują te z Mazowsza (15,9%), Śląska (13,9%), Dolnego Śląska (9,6%) i Wielkopolski (9,4%) i Małopolski (8,4%). Najwięcej zadłużonych deweloperów pochodzi z województw: mazowieckiego (46), małopolskiego (16) i dolnośląskiego (16). Najbardziej zadłużona firma budowlana pochodzi z województwa zachodniopomorskiego i ma już 5,9 mln zł niespłaconych zobowiązań, a rekordzista deweloper ma swoją siedzibę na Mazowszu i jest winien swoim kontrahentom już 1,8 mln zł.
Zawierając umowę, warto nie tylko sprawdzić płynność finansową dewelopera, ale i pamiętać, że 29 kwietnia weszła w życie ustawa o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego, która ma chronić klientów przed bankructwem deweloperów. Wprowadza ona wymóg stosowania przez deweloperów rachunku powierniczego. W nowych przepisach mowa jest także o objęciu inwestycji ubezpieczeniem lub gwarancją bankową. Gdyby deweloper zbankrutował lub nie wywiązał się z terminu zakończenia inwestycji, bank lub ubezpieczyciel zwróciłby klientowi wszystkie wpłacone na inwestycję pieniądze.
/SO PR
Źródło: Informacja Prasowa