Polskie banki chcą zarabiać na handlu internetowym

„Robimy przelew ze stron internetowych naszego banku, a już za chwilę w sklepie internetowym prowadzonym przez ten sam bank kupujemy opony do samochodu. Nie trzeba nawet wpisywać nowego adresu WWW. To nie wizja przyszłości, lecz rzeczywistość W instytucjach finansowych zaczyna się moda na otwieranie sklepów w sieci dostępnych bezpośrednio ze stron internetowych banków. Najnowszy market online otworzył właśnie Bank Nordea. Market współpracuje z ponad pięćdziesięcioma sklepami internetowymi. Klient Nordei za zakupy w nim zapłaci, dokonując przelewu prosto z konta.”, pisze „Gazeta Krakowska”.

„Instytucje finansowe wyczuły, że w sieci jest biznes. Dane mówią same za siebie. W ubiegłym roku z internetu korzystało 11 mln Polaków. W tym – już około 15 mln. Co czwarty przyznaje się do robienia zakupów w e-sklepach i ten odsetek wciąż rośnie. Jednak tylko około 10 proc. klientów e-sklepów decyduje się na użycie karty. Pozostali boją się podawać danych i wolą płacić gotówką przy odbiorze towaru.

Tymczasem banki mają najnowocześniejsze, najlepiej zabezpieczone serwery zdolne do dokonywania gigantycznych operacji online, czyli w czasie rzeczywistym. Dlatego ich systemy są pilnie strzeżone i monitorowane. To gwarantuje, że dane o karcie, którą płaci klient, będą kodowane, podobnie jak dane o rachunku. Ponadto banki podpisują w swoich sklepach umowy wyłącznie z partnerami, których dokładnie prześwietlą. W przypadku jakichkolwiek podejrzeń są w stanie natychmiast zablokować kartę czy dostęp do konta klienta.”, pisze „Gazeta Krakowska”.

Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Krakowskiej”.