Pożyczki pod lupą

Jest to nieoceniona dla banków baza danych o klientach. Aktualnie obejmuje około 90 proc. rynku kredytowego w kraju. BIK nie jest jednak „czarną listą” kredytobiorców. Dysponuje informacjami o wszystkich klientach kredytowych banków.

– Nie piętnujemy nikogo. Jeśli bank pyta o klienta, to nie wnikamy w szczegóły. Przyznanie kredytu jest wyłącznie decyzją banku. W chwili podpisania umowy kredytowej osoba otrzymująca kredyt trafia do naszej bazy – mówi Małgorzata Bielińska z działu marketingu BIK. Indywidualny klient ma prawo raz w roku otrzymać bezpłatnie raport na temat swojej historii kredytowej.

Jednym ze współpracujących z BIK banków jest PKO Bank Polski, gdzie w ub. r. kredyty zaciągnęło ok. 775 tys. klientów indywidualnych z Wielkopolski. Około 10 proc. tej liczby to klienci, którzy opóźniali się ze spłatą zobowiązań ponad 30 dni. Informacje te zostały przekazane do BIK. Na koniec 2004 r. wskaźnik kredytów zagrożonych wynosił 8,9 proc.

– W porównani u do stanu sprzed roku wskaźnik obniżył się o 3,3 pkt. procentowych. Spadek był z jednej strony efektem poprawy jakości portfela kredytowego banku, a z drugiej wprowadzeniem nowych zasad klasyfikacji kredytów – mówi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PKO BP.