Pierwsza część czwartkowej konferencji, podczas której Grupa PZU chwaliła się wynikami po pierwszym półroczu, przebiegła bez większych emocji. Emocje wzrosły, gdy wyraźnie zdenerwowany prezes odniósł się do publikacji „Rzeczpospolitej”, w której opisano jego związek z aferą wokół firmy Drob-kartel. Zaatakował autora artykułu: „Publikacje przygotowano na zlecenie określonego układu. Autorem jest major Bertold Kittel”. Zapowiedział, że w przyszłym tygodniu w mediach ukażą się ogłoszenia, za które zapłaci z własnej kieszeni. „Sformułuję określone pytania do dziennikarza. Zapytam go m.in.: kto korzysta na jego publikacjach, jakie honorarium za to otrzyma i czy kwotę tę przekazano już na jego konto na Kajmanach” – powiedział. Zapowiedział, że jeżeli nie otrzyma odpowiedzi, to zwoła konferencję i sam odpowie za niego, bo ma dowody.
Bertold Kittel powiedział w czwartek PAP: „Nie wiem, jak można opowiadać takie rzeczy. Spotkamy się w sądzie. Jeśli pan prezes ma jakieś dowody, niech je pokaże. Nie jestem żadnym majorem”.