Prokurator zbada, czy pracownicy Raiffeisen Banku nie wprowadzali klientów w błąd

Semax to poznańska spółka odzieżowa, do której należały m.in. marki Deep, Hot Oil, Vabbi Factory Outlet. Na początku zeszłego roku Raiffeisen Bank oferował jej obligacje swoim prestiżowym klientom, reklamując je ponoć jako bezpieczne i dochodowe. Spółka zbankrutowała, zaś klienci oskarżają bank o działanie w złej wierze.” czytamy w „GW”.

„Poszkodowani to głównie klienci tzw. Klubu VIP, który mają w banku osobistych doradców podpowiadających, w co najlepiej zainwestować. Pani R. z Poznania, jedna z poszkodowanych, twierdzi, że przyszła do banku po bezpieczną inwestycję. I przekonywano ją, że obligacje Semaksu to pewny zysk. Zainwestowała 1 mln zł. Pan K. z Pomorza kupił obligacje poznańskiej spółki za 200 tys. zł.” donosi gazeta.

Semax miał w Raiffeisen Banku kredyty (nie zdążył spłacić ponad 7 mln zł), więc musiał informować go o swojej sytuacji. Nie wiadomo tylko, czy podawał prawdę i co bank zrobił z tą wiedzą. Prokurator chce się tego dowiedzieć z bankowej dokumentacji. Tyle że przez ostatnie pół roku bank zasłaniał się tajemnicą i nie chciał jej pokazać. Dopiero dwa tygodnie temu nakazał mu to sąd.” informuje „Gazeta Wyborcza”.

Sprawdzenie rozmów ma również przestrzec pracowników banków przed tego typu zachowaniami w przyszłości. Zdarza się, że klienci instytucji finansowych narzekają na pracowników pod względem udzielanych informacji. Bankierzy za cel stawiają sobie często wyrobienie premii, a kwestie poinformowania klienta o wadach i zaletach produktu zajmują często drugie miejsce.

Więcej w „Gazecie Wyborczej” w artykule Piotra Żytnickiego „Prokurator prześwietli rozmowy pracowników Raiffeisen Banku z klientami”.