Promocyjna karta może się okazać groźną pułapką

„Banki niemal na siłę wciskają karty kredytowe za darmo. Tyle tylko że brak opłat obowiązuje w pierwszym roku użytkowania, ale za kolejny trzeba zapłacić. W niektórych warunkiem zwolnienia z opłaty jest wykonanie transakcji o określonej wartości, która zazwyczaj zależy od typu karty – dla srebrnej wynosi około 1-1,2 tys. zł miesięcznie, a dla złotej będzie to wyższa kwota. W efekcie osoby, które uległy namowom bankowych sprzedawców i wzięły kartę kredytową, ale jej nie używały, po roku dowiadują się o tym, że muszą zapłacić w zależności od typu karty kilkadziesiąt lub kilkaset złotych. O tym banki nie informują wcześniej […].” – czytamy w „Gazecie Prawnej”.

Kolejny manewr to kuszenie klientów niskimi odsetkami. „- Przykładowo oprocentowanie kart Millennium Visa i Millennium MasterCard wynosi 9,9 proc. w pierwszych trzech miesiącach od wydania, potem rośnie do 19,9 proc. Podobną promocję miał Dominet Bank, gdzie przez pierwsze pół roku oprocentowanie wynosiło 6 proc., ale potem rosło do 21,84 proc.” – wymienia Mateusz Ostrowski z Open Finance.

Niskim odsetkom od zadłużenia w karcie warto się przyjrzeć uważniej także dlatego, że w wielu bankach nie są one jedynym kosztem związanym z obsługą zadłużenia. Przykład: karta Nordea Aspiracje Standard zachęca bardzo atrakcyjnym oprocentowaniem na poziomie 12,5 proc. Do tego klient jest obdarowywany szerokim pakietem ubezpieczeń. „- Problem w tym, że trzeba za niego zapłacić 0,65 proc. salda zadłużenia. Dla kogoś, kto aktywnie korzysta z karty, będą to spore wydatki, bo przy saldzie na poziomie 3 tys. zł miesięczna opłata wyniesie prawie 20 zł, w skali roku mamy zaś wydatek ponad 230 zł, co czyni z tej karty jedną z droższych, jeśli chodzi o poziom obowiązkowych opłat. Do tego taka konstrukcja zamiast premiować aktywnych użytkowników, jak to robi część banków, tylko ich zniechęca do korzystania z karty” – podkreśla Mateusz strowski.

Z obliczeń Bankier.pl wynika, że polskie banki wydały na koniec II kwartału br. już ponad 7 milionów kart kredytowych. W pierwszym półroczu 2007 roku, największą liczbą wydanych kart kredytowych mógł się pochwalić PKO BP. Bank wydał ich łącznie 972 tysiące. Na drugim miejscu znalazł się Lukas Bank z portfelem kart mniejszym od lidera o zaledwie 10 tysięcy. Trzecie miejsce na podium z wynikiem 932 tysiące kart, należy do Cetelem Banku.

Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Prawnej”.