„Zwrócił się do nas czytelnik, który zaciągnął taki kredyt we frankach szwajcarskich w Raiffeisen Banku na początku 2006 roku, a od tego czasu oprocentowanie jego pożyczki wzrosło z 3,5 proc. do 5,85 obecnie. Tymczasem w momencie zawierania przez niego kredytu stopa 3-miesięcznej stawki LIBOR wynosiła 1,16 proc, a dziś 0,52 proc. – Bank zapewnia sobie marże dwukrotnie wyższą niż w momencie podpisania umowy – żali się klient. Dodaje że zaproponowano mu przejście na nowy system, ale przy marży 3,15 proc.”, czytamy w „Rz”.
„Na specjalne stronie internetowej, założonej przez tych klientów mBanku, dla których oprocentowanie ustala zarząd, o podobnej sytuacji informują także posiadacze kredytów Santander Consumer Banku. Ich oprocentowanie pożyczek we frankach sięga obecnie ponad 5,5 proc. W takiej sytuacji jest co dziesiąty posiadacz kredytu w tym banku, ale przynajmniej mają oni szansę na obniżkę płaconych odsetek. – Najbliższa decyzja o zmianie oprocentowania zostanie podjęta w lutym, co klienci powinni odczuć już w marcu – zapowiada Paweł Florkiewicz z Santander Consumer Banku.”, czytamy dalej.
Sprawę nagłośnili klienci mBanku i MultiBanku, którzy zaciagneli kredyty przed wrześniem 2006 roku. W ich przypadku oprocentowanie jest nawet dwukrotnie wyższe niż przy kredytach udzielonych później. Banki zaproponowały klientom zmianę umów i przejście na nowe warunki, ale jednocześnie ustaliły wysokie marże.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej”.
Na podstawie: Monika Krześniak, Rzeczpospolita