Kryzys finansowy, jaki uderzył w pierwszej kolejności w giełdy zmusza do zastanowienia się, jak powinny wyglądać nasze inwestycje w przyszłości? Dziś trudno przekonać się do inwestowania na giełdzie czy w fundusze akcji. Leczenie ran po kryzysie potrwa jeszcze sporo czasu. Przechowywanie pieniędzy na lokatach bankowych nie jest rozwiązaniem dla aktywnego inwestora – najwyżej doraźnym działaniem.
Poszukujemy więc alternatywnych form inwestowania, o których od kilku lat mówi się coraz głośniej. Zazwyczaj takie inwestycje kojarzą się z nabywaniem aktywów w formie fizycznej. W praktyce mogą być to nieruchomości, sztabki i monety ze złota lub srebra, akcje spółek niepublicznych, dzieła sztuki.
Jednak realizacja takich inwestycji może stanowić nie lada problem. Kupno domu to poważne wyzwanie organizacyjne i finansowe. O kredyt dziś bardzo trudno. Takiej transakcji nie można zrealizować z dnia na dzień, szczególnie bez kosztownego pośrednika.
Posiadanie sztaby złota, pozwala korzystać z magii tego kruszcu, lecz gdzie ją bezpiecznie przechować? Nie jest to też wygodny środek przekazywania majątku poprzez dziedziczenie – zwłaszcza, kiedy potencjalnych spadkobierców jest kilku.
Kupno akcji spółki niepublicznej, chociaż takich jest zdecydowana większość, nie jest proste. Zazwyczaj takie podmioty posiadają już swoich udziałowców. Nie zechcą oni dopuścić do swego grona kolejnego udziałowca, z którego zdaniem należy się liczyć oraz dzielić się z nim zyskami.
Można inwestować na rynku surowców. Zmieniają się ceny ropy, miedzi, żywności, na czym niektórzy zarabiają fortuny. Trudno jednak, aby Kowalski kupił tankowiec ropy lub sto ton miedzi, aby je później odsprzedać po wyższej cenie.
Okazuje się, że sprawa nie jest beznadziejna. Dzisiejsze rynki finansowe dysponują wieloma instrumentami, które pozwalają niemal każdemu na inwestowanie w aktywa, które z wyżej opisanych względów znajdują się poza możliwościami detalistów.
Dostęp do rynku nieruchomości nie musi być zamknięty dla inwestorów dysponujących stosunkowo niewielkimi kwotami. Mogą oni bowiem skorzystać z oferty funduszy inwestujących na tym rynku. Wartość tytułów uczestnictwa jest stosunkowo niska, co czyni rynek płynnym oraz dostępnym dla każdego.
Jeszcze prościej realizować inwestycje w złoto czy srebro. Tu możliwości jest wiele. W pierwszej kolejności należy wskazać na internetowe platformy transakcyjne, gdzie można handlować dużymi ilościami kruszcu, inwestując tylko kilka procent wartości transakcji. Mamy do dyspozycji rynek kasowy (spot) lub terminowy (kontrakty terminowe i opcje). Dużą karierę robią obecnie fundusze inwestujące na rynku złota, bądź w czyste złoto lub w akcje spółek z tej branży i instrumenty pochodne oparte na złocie. W obliczu niepewnej sytuacji gospodarczej i politycznej na świecie pozycja złota umocniła się w stosunku do dolara, akcji, nieruchomości a także innych surowców, i taką pozostanie w okresie kryzysu.
Analogicznie można zarabiać na rynku ropy naftowej i metali przemysłowych, którego hitem inwestycyjnym ostatnich lat była miedź. Co istotne, tego rodzaju transakcje pozwalają zyskać zarówno na wzrostach, jak również spadkach cen. Wygrywa ten, kto trafnie przewidział kierunek ich zmian.
Świat współczesnych inwestycji pozwala również korzystać z potencjału wzrostowego spółek niepublicznych, tj. nie notowanych na giełdzie. Na polskim rynku istnieją już fundusze inwestycyjne lokujące środki klientów w akcje takich spółek. Określane są one mianem funduszy private equity. Praktyka pokazuje, że tego rodzaju inwestycje mogą przynieść bardzo wysokie zyski, nawet wówczas, kiedy na giełdzie panuje bessa. Ich wyniki są w znacznym stopniu niezależne od nastrojów na giełdzie, które niejednokrotnie powodują zniekształcenie wycen akcji. Zdarza się również, że kursy akcji są ustalane w wyniku nieprawnych manipulacji cenowych. Funduszy private equity tego rodzaju problemy nie dotyczą.
Inwestycje takich funduszy mają charakter średnio lub długoterminowy, a faktyczny zysk ujawnia się zazwyczaj po zakończeniu danej inwestycji. Stąd ten, kto decyduje się na zainwestowanie w fundusz private eqiuty winien mieć na względzie kilkuletni horyzont inwestycyjny. Może się to jednak opłacić, i to bez przeżywania niezdrowych emocji, jakich dostarcza czasami giełda.
Bez względu na to, jak ucierpiał nasz portfel inwestycyjny w okresie dekoniunktury, należy wiedzieć, że kiedyś nastąpi jej kres. Gospodarka będzie się rozwijać, gdyż jest wspierana postępem cywilizacyjnym. A ten trwa, gdyż ludzkość zawsze będzie dążyć do rozwoju i poprawy warunków życia. Nie rozwiązaną kwestią pozostaje jednak, jak długo będziemy musieli czekać na poprawę. Tu każdy ze specjalistów ma odrębne zdanie. Pozostańmy więc przy naszym – intuicja bywa zazwyczaj nieomylna. Specjaliści natomiast czasami są w błędzie.
Jan Mazurek
Główny Analityk
Źródło: Investors TFI