Resort finansów wykorzystuje popularność dwulatek

 Inwestorzy indywidualni kupują coraz mniej obligacji zmiennokuponowych. W zamian, na popularności zyskują dwulatki ze stałym oprocentowaniem, a do gry wchodzą także papiery 13-miesięczne.

Nowe obligacje resort finansów zaoferuje na razie tylko w listopadzie. Trzynastomiesięczne papiery oprocentowane będą na 3 proc. w skali roku, przy czym przez pięć miesięcy stawka wyniesie 1 proc., przez kolejnych siedem – 3 proc., a w 13. miesiącu oprocentowanie skoczy do 13 proc. Ministerstwo finansów wzoruje się więc na bankach, które często oferują klientom tzw. lokaty progresywne. Odsetki kapitalizowane będą co miesiąc, ale ze względu na formę oprocentowania wcześniejsze przedstawienie papierów do wykupu będzie nieopłacalne.

Wraz z zaoferowaniem Listopadowej 13-tki, bo tak nazywać będą się krótkoterminowe obligacje, resort finansów jednocześnie podwyższy z 3 do 3,2 proc. kupon dla obligacji dwuletnich. Oprocentowanie pozostałych serii pozostanie na niezmienionym poziomie – trzyletnie papiery w pierwszym okresie oprocentowane będą na 3,3 proc. w skali roku (później odsetki będą równe stopie WIBOR 6M), zaś oprocentowanie obligacji cztero- i dziesięcioletnich papierów w pierwszym rocznym okresie odsetkowym wyniesie odpowiednio 3,5 i 4 proc. (później natomiast 1,25 i 1,5 pkt proc. powyżej inflacji).

Niewykluczone, że udostępnienie inwestorom indywidualnym krótkoterminowych obligacji związane jest z dużą popularnością dwuletnich papierów ze stałym oprocentowaniem. Od początku roku ich udział w całkowitej sprzedaży wzrósł z niespełna 22 proc. do ok. 61 proc. W tym samym czasie istotnie spadł popyt na papiery zmiennokuponowe z dłuższymi terminami zapadalności, szczególnie zmalała sprzedaż obligacji dziesięcioletnich.

Udział poszczególnych typów obligacji w comiesięcznej sprzedaży


Źródło: Open Finance na podst. danych MF

Wydawałoby się, że przy rosnącej popularności obligacji dwuletnich oferta 13-miesięcznych papierów z oprocentowaniem przekraczającym przeciętną lokatę (średnio 2,48 proc. dla rocznych depozytów) ma szansę spotkać się z zainteresowaniem inwestorów indywidualnych. Na co innego mogą wskazywać jednak dane o sprzedaży papierów skarbowych w poprzednich miesiącach. Wzrost zainteresowania stałokuponowymi dwulatkami nie przyciągnął bowiem wiele nowej gotówki, a jedynie przesunął popyt z papierów o dłuższych terminach zapadalności. Niewykluczone, że podobnie stanie się więc i z obligacjami 13-miesięcznymi.

We wrześniu sprzedaż obligacji detalicznych wyniosła 158,6 mln zł, z czego 35,9 proc. pochodziło z transakcji zamiany, co znaczy, że faktycznie inwestorzy indywidualni przeznaczyli na zakup papierów dłużnych niespełna 102 mln zł. I choć wrześniowa sprzedaż była nieznacznie powyżej tegorocznej średniej, to trudno uznać ją za sukces. Podobnie zresztą jak poprzednie miesiące. Wszak skala odpływu środków z bankowych lokat jest kilkukrotnie większa. I tak w siedem miesięcy z depozytów terminowych wycofano 21,2 mld zł, a na zakup obligacji skarbowych przeznaczono w tym czasie 1,1 mld zł (661 mln zł licząc bez transakcji zamiany).

Michał Sadrak