– Czwartkowa decyzja o odwołaniu przetargu na doradcę przy prywatyzacji PZU nie miała żadnych podtekstów. Przetarg został odwołany ze względów czysto formalnych. Nie mogliśmy po raz kolejny przeciągać ściśle określonych procedur w oczekiwaniu na wyniki prac sejmowych komisji. Obecnie przeprowadzenie oferty odbyłoby się ze szkodą dla IPO. Niczego jednak nie przesądzamy ostatecznie, resort nie odrzuca całkowicie możliwości wprowadzenia PZU na giełdę. Niewykluczone, że powrócimy do przetargu na doradcę dla PZU po zakończeniu prac komisji – informuje Przemysław Morysiak, wiceminister skarbu.
Rynek nie patrzy na możliwość giełdowego debiutu równie optymistycznie jak resort – pisze „Puls Biznesu”.
– Nie ma szans, aby przed wyborami, nawet jeśli się odbędą jesienią, ktoś podjął decyzję o prywatyzacji PZU. Po prostu przedwyborczy czas nie służy takim decyzjom. Po wyborach natomiast niewykluczone, że nowa koalicja PO i PiS zdecyduje się wprowadzić PZU na giełdę. Ale nie będzie temu przyświecać żadna koncepcja restrukturyzacji spółki, która traci rynek. PZU, podobnie jak PKO BP, będzie raczej szło siłą inercji – mówi Grzegorz Szymański, dyrektor ds. inwestycji CA IB Investment Management.