Rodzi się regionalny potentat

Zarząd PZU przedstawił wczoraj strategię rozwoju grupy na lata 2006-2010. – Chcemy zachować wiodącą pozycję na polskim rynku ubezpieczeniowym (i w rentowności, i w udziale rynkowym). Zamierzamy również prowadzić działalność w pokrewnych obszarach usług finansowych oraz na rynkach Europy Środkowej i Wschodniej, jeśli działania te przyczynią się do wzrostu wartości firmy – zapowiedział Cezary Stypułkowski, prezes PZU.

Jak informuje dziennik, strategia PZU zakłada wzrost przychodów i jednoczesne ograniczanie kosztów działalności. Według tych założeń, rynek ubezpieczeniowy w Polsce ma rosnąć przez najbliższych pięć lat w tempie 6-8% rocznie. – Będziemy zadowoleni, jeśli tempo przyrostu składki w grupie PZU wyniesie nie mniej niż 75% średniej dla rynku – powiedział Cezary Stypułkowski. PZU liczy na poprawę pozycji w perspektywicznym segmencie małych i średnich firm, korporacji, a w przypadku klientów indywidualnych ­ na wzrost sprzedaży produktów dla rosnącej w siłę klasy średniej. Z drugiej strony, chce poprawiać efektywność swoich struktur.

PZU nie zamierza ograniczać się tylko do działalności w Polsce. Ekspansja ma się odbywać głównie przez akwizycje, a także wzrost przejętych firm – tak, by osiągnęły one przynajmniej dwucyfrowe udziały w lokalnych rynkach. Od 2002 r. PZU zainwestował na Litwie (kupiono po dwie spółki: życiową i majątkową Lindra i Nord/LB) i Ukrainie (dwie spółki Skide-West) już ok. 48 mln euro.

Strategia PZU przewiduje wzmocnienie pozycji w segmencie bancasurance, teraz jednym z najszybciej rozwijających się kanałów dystrybucji. Cezary Stypułkowski przyznał wczoraj, że ma się to odbywać nie tylko przez intensyfikację współpracy z dotychczasowymi partnerami (np. PKO BP czy Bankiem Millennium). Rozważane są inwestycje kapitałowe. Prezes PZU nie wykluczył, że grupa złoży ofertę na BPH, o ile doszłoby do sprzedaży tego banku.