„Rodzina na swoim” szturmuje rynek

Kredyty z rządową dopłatą upowszechniły się na rynku kredytowym. W maju udzielono ich przeszło czterokrotnie więcej niż w styczniu. Trudno przesądzić jak duży wpływ program wywiera na ceny nieruchomości.

Od stycznia do maja systematycznie rósł cały rynek kredytów hipotecznych, co było podyktowane przede wszystkim niewielką aktywnością inwestorów z przełomu roku oraz rosnącą obecnie. Jednak najszybciej na rynku rośnie liczba kredytów udzielanych w ramach programu „Rodzina na swoim”. O ile np. liczba transakcji przeprowadzonych przez klientów Open Finance w największych miastach Polski wzrosła między styczniem i majem ponad dwukrotnie, to liczba kredytów „Rodzina na swoim” wzrosła na całym rynku przeszło czterokrotnie. A przecież liczba transakcji w Open Finance nie jest miarodajna dla całego rynku (który najprawdopodobniej – brak danych porównawczych – rozwijał się w tym czasie wolniej). W konsekwencji udział programu w rynku hipotecznym wzrósł – jak szacujemy – z mniej niż 5 proc. w styczniu do ponad 20 proc. w maju.

Dynamika liczby kredytów udzielonych w ramach programu „Rodzina na swoim” w 2009 r.
Źródło: BGK (za BGŻ), obliczenia własne Open Finance

Wpływ na ceny mieszkań

Około 20-proc. udział programu w rynku kredytów hipotecznych przekłada się również na jego znaczący udział w transakcjach na rynku nieruchomości, które nadal w dominującym stopniu finansowane są kredytami hipotecznymi. Niestety nie ma w Polsce danych pokazujących liczbę transakcji choćby w przybliżeniu. Możemy natomiast powiedzieć, że przez pierwsze cztery miesiące roku 70 proc. transakcji finansowanych w ramach  programu „Rodzina na swoim” przeprowadzono poza miastami wojewódzkimi. Ze względu na znaczące rozproszenie tych transakcji trudno przesądzać o ich wpływie na kształtowanie się cen nieruchomości w Polsce (poza miastami wojewódzkimi). Wpływ programu na ceny w największych miastach Polski jest trudny do zmierzenia i różny w różnych miastach. Dla przykładu 402 mieszkania sprzedane w ramach programu „Rodzina na swoim” w Warszawie może nie mieć tak dużego znaczenia dla średnich cen jak 169 mieszkań sprzedanych w tym czasie w Łodzi z wykorzystaniem wsparcia skarbu państwa w zaciągnięciu kredytu. Program może mieć większy wpływ na ceny ofertowe – sprzedający mogą dostosować się do limitów obowiązujących w programie – niż na liczbę rzeczywiście przeprowadzanych transakcji, przynajmniej w obecnym stanie rynku (przewagi podaży).
 

Rozkład funkcjonowania programu „Rodzina na swoim”
Źródło: BGK (za BGŻ), obliczenia własne Open Finance

Komentarz
 
Popularność programu zaczyna przerastać oczekiwania jego twórców. Dopóki był on marginesem rynku, jego rola w kształtowaniu popytu była niewiele znacząca, ale ten stan zaczyna się zmieniać. Nagłaśniane obecnie pomysły rozszerzenia beneficjentów programu o nowe grupy społeczne przy jednoczesnym zawężeniu jego adresatów do rynku pierwotnego (pojęcia adresat i beneficjent są więc w tym przypadku wymienne…) mogłoby skutkować wprowadzeniem czegoś w rodzaju… cen minimalnych dla nowych mieszkań, co z pewnością nie byłoby zdrowe dla rynku jako takiego.

Emil Szweda, analityk Open Finance
Źródło: Open Finance