Miniony tydzień w bankach to kolejna odsłona wojny na rachunki bankowe i zmiany w ofertach kredytów hipotecznych. Nie zabrakło także promocji dla miłosników inwestowania, związanych z wprowadzeniem na rynek PZU.
Kiedy w styczniu wchodziła w życie rekomendacja Związku Banków Polskich o przenoszeniu rachunków bankowych, mówiliśmy o pretekście do wojny na konta osobiste. Banki szybko zauważyły, że można powalczyć o klienta z konkurencją, powołując się na zapisy rekomendacji. Po ostatnich tygodniach można wnioskować, że prawdziwa batalia na konta rozpoczęła się dopiero teraz dzięki decyzjom MasterCard i VISA. Coraz więcej banków rezygnuje z prowizji za wypłaty z bankomatów naliczanych od każdej transakcji w zamian za stałą opłatę. Miniony tydzień to także wejście do rywalizacji o użytkowników kont Getin Noble Bank, tym razem za pośrednictwem znanej firmy doradztwa finansowego.
Konto w Open Finance
Największą niespodzianką w minionym tygodniu była decyzja Open Finance o poszerzeniu oferty o rachunki oszczędnościowo-rozliczeniowe sygnowane własną marką. Open Finance jest pośrednikiem finansowym, za którego plecami stoi Getin Noble Bank i to właśnie w tej instytucji będą prowadzone konta. Nowy rachunek nie odbiega w żaden sposób od standardów, jakie narzuciła konkurencja, a klientom ma zapewnić dostęp do produktów depozytowych i kredytowych z oferty Open Finance i Getin Noble Bank. Można także wybrać rachunek z prezentem postaci nawigacji GPS. Trzeba jednak spełniać szereg określonych warunków, jak przelewanie na konto wypłaty, a także operacje bezgotówkowe kartą na minimum 500 zł miesięcznie. Prezent dostaną zatem jedynie klienci, które potraktują rachunek swój główny ROR.
>>> Czytaj także: ROR w ofercie Open Finance
Hipoteki do 120 proc.
Sadząc po reklamach kredytów hipotecznych z ostatnich tygodni, moglibyśmy dojść do wniosku, że banki wymazały z pamięci kryzys finansowy i jego przyczyny. Co chwilę słyszymy o niższych marżach, wyższym wskaźniku LTV i maksymalnie wydłużonym czasie kredytowania. Promocji faktycznie nie brakuje, jednak za każda ofertą kryje się szereg dodatkowych opłat. Dzisiejsze promocje faktycznie są korzystniejsze niż w czasie kryzysu, ale banki podchodzą do kredytów znacznie ostrożniej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu.
Alior Bank zaoferował klientom kredyt hipoteczny na 120 proc. wartości nieruchomości, przy obniżonych marżach i okresie kredytowania do 50 lat. W umowie znajdziemy oczywiście dodatkowe zapisy zabezpieczające bank, takie jak chociażby pakiet ubezpieczeń. Warto zwrócić uwagę, że nie każdy zainteresowany ma szansę na taki kredyt. Po kryzysie banki bardziej rygorystycznie patrzą na klientów. Oferty przypominają wprawdzie te sprzed kryzysu, jednak banki nie chcą podejmować ryzyka, kredytując budzących wątpliwości klientów.
Kredyt Bank również włączył się do walki o klienta w segmencie kredytów hipotecznych. Bank podał do wiadomości, że obniżył wymagany poziom dochodów do 7 tys. dla kredytobiorców z Warszawy i do 5 tys. zł dla innych miast. Ponadto minimalny wkład własny wynosi 15, a nie 30 proc. Oferty kredytów hipotecznych w banku będą dostępne bez prowizji do końca maja.
Promocje na PZU
Dawno nie było spółki, która swoim wejściem na giełdę tak zelektryzowałaby rynek tak jak PZU na kilka tygodni przed debiutem. Biura maklerskie banków stają na głowie żeby zapewnić klientom dostęp do zakupu akcji. W minionym tygodniu większość banków zapewniła klientom specjalne warunki zapisów na akcje. Alior Bank obiecał, że oddziały będą specjalnie otwarte w soboty oraz w dłużej w poniedziałek. Bank BGŻ proponuje kredyt na zakup akcji, biuro maklerskie BPH oferuje promocyjne prowizje w związku z dużym zainteresowaniem ofertą, a mBank kusi internetowym zapisem bez zbędnych formalności. Promocje czekają także na klientów m.in. DnB Nord, ING Securities, PKO BP i wielu innych instytucji.
Podobną sytuację obserwowaliśmy przy wejściu na giełdę PGE, jednak klienci spłacający kredyty na akcje nie mogą być zadowoleni z tamtego debiutu. Pomimo doświadczeń z ostatnich lat, wśród chętnych na akcie PZU widać duży optymizm. Domy maklerskie zacierają ręce i nie odpuszczają okazji do zarobienia na najgłośniejszym debiucie 2010 roku.
Źródło: PR News