Rośnie handel akcjami PZU

„Rzeczpospolita” dotarła do księgi akcyjnej największego polskiego ubezpieczyciela. "Na jej liście znaleźliśmy m.in. znanego polskiego boksera Dariusza Michalczewskiego. Zainwestował poprzez swoją gdańską firmę Tiger Investments oraz fundację ‚Równe szanse’. Wartość jego pakietu (niespełna 0,02 proc. w kapitale spółki) szacowana jest na ponad 6 mln złotych. Z indywidualnych inwestorów wciąż największy pakiet ma jednak biznesmen z Gliwic Wojciech Wajda. Jego wartość to, według aktualnych cen z obrotu pozagiełdowego, ponad 40 mln złotych. W akcje PZU inwestują też zagraniczne fundusze z Bermudów, Luksemburga czy Kajmanów […]. Wszyscy liczą na wzrost wartości akcji, gdy PZU w końcu trafi na giełdę.", czytamy

"W ciągu ostatnich sześciu lat ceny akcji polskiego ubezpieczyciela wzrosły prawie sześciokrotnie. Te z pierwszych transakcji wahały się między 60 a 70 złotych za sztukę. Na początku tego roku dochodziło już do transakcji po 400 złotych. W obrocie są akcje, które pracownicy spółki otrzymali przy prywatyzacji w 1999 roku, a od ponad sześciu lat mogą nimi handlować. – Ostatnio spadły ceny akcji PZU i dziś wahają się między 360 a 370 złotych za sztukę – mówi „Rz” Marcin Józoń, prezes zarządu Secus sp. z o.o.", czytamy dalej.

Zanim PZU trafi na giełdę musi dojść do porozumienia między dwoma akcjonariuszami – Skarbem Państwa i holenderską firmą Eureko, którzy od lat toczą spór o dokończenie prywatyzacji ubezpieczyciela. Holendrzy posiadają obecnie 33 proc. akcji PZU, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia spółki na warszawską giełdę. Dziś Eureko żąda 35,6 mld zł odszkodowania.

Więcej na ten temat w "Rzeczpospolitej".