Większość banków, zanim udzieli kredytu klientowi indywidualnemu, prosi Biuro Informacji Kredytowej ( BIK) o sporządzenie raportu o tej osobie. Można się z niego dowiedzieć m.in., czy potencjalny klient jest już gdzieś zadłużony i na jaką kwotę, a także czy w przeszłości terminowo spłacał kredyty.
Jak podaje „Rzeczpospolita” w pierwszej połowie tego roku banki kupiły od Biura aż 4,15 mln raportów. Tylko w czerwcu BIK przygotował ich 850 tys. W całym ubiegłym roku banki poprosiły o 6,3 mln opracowań. – Popyt na kredyty zdecydowanie rośnie. Wysoka liczba sprzedanych przez nas raportów utrzymuje się od marca – kwietnia ubiegłego roku – tłumaczy Krzysztof Markowski, prezes BIK.
Dłużej, niż wcześniej zakładano, potrwa wdrożenie systemu informacji dotyczących przedsiębiorstw (budowę systemu zakończono pod koniec 2004 r.).
BIK w trzecim kwartale tego roku chce zacząć sprzedawać Polakom raporty kredytowe o nich samych. Obecnie każdy może raz na pół roku poprosić Biuro o takie opracowanie. BIK musi je udostępnić na mocy ustawy o ochronie danych osobowych. W takim raporcie znajdują się informacje, które są przechowywane w bazie. Można też się dowiedzieć, jakie banki prosiły o raporty o nas – czytamy w „Rzeczpospolitej”.