Sąd zbada, czy kredytobiorca musi wymieniać walutę w banku

"A wszystko przez tzw. spread, czyli różnicę między kursami kupna (wypłaty) i sprzedaży (spłaty) zaciągniętego kredytu. Każdy klient, biorąc kredyt np. w euro, otrzymuje pieniądze w złotych i w tej walucie musi go również spłacać. Bank staje się więc swoistym kantorem, który wykorzystuje różnice kursów kupna-sprzedaży. Pozew w tej sprawie przygotował jeden z klientów GE Money Bank, który uważa, że zmuszanie kredytobiorców do takich operacji jest bezprawne." – informuje dziennik.

"- Nie ma to żadnego uzasadnienia i jest krzywdzące dla klientów, którzy mogliby nabywać walutę potrzebną do spłaty rat kredytowych na wolnym rynku po lepszym kursie od tego w GE" – tłumaczy radca prawny Maciej Gawroński, autor pozwu.

Niedawno "Gazeta Prawna" wyliczyła, że spread może zwiększyć koszt kredytu hipotecznego nawet o 8 proc. Co więcej, banki nie mają obowiązku informowania klientów o fakcie zmiany widełek kursowych.

Więcej na temat w "Rzeczpospolitej".