Jak donosi „Nasz Dziennik” według Grzegorza Biereckiego, prezesa Kasy Krajowej SKOK, zanim rozpoczął się masowy najazd wieloosobowych kontroli z urzędów kontroli skarbowych na Kasy, w SKOK-ach prowadzone były zwykłe kontrole z urzędów skarbowych
Nasz Dziennik pisze: „O firmach, które wskutek działań często – jak się później okazywało – nieuzasadnionych bądź także bezprawnych upadły i zwolniły pracowników, straciły udział w rynku albo trafiły w ręce innych właścicieli, informowaliśmy wiele razy. Najsłynniejsza tego typu sprawa to chyba kazus Romana Kluski i Optimusa. A co jakiś czas pojawiają się kolejne przykłady nieuzasadnionych kontroli, które prowadzą firmy do upadku. Sprawa jest o tyle delikatna, że wszystko zwykle odbywa się pod płaszczykiem prawa, bo firmy kontrolować nie tylko można, ale nawet trzeba. Dopiero jednak po latach okazać się może, że kontrolowano tak, aby zniszczyć przedsiębiorstwo bądź zniechęcić właściciela do prowadzenia działalności, by swoją firmę oddał komu innemu.„
„Chodzi o wyeliminowanie osób, którzy teraz zarządzają Kasami, i wprowadzenie ludzi związanych z obecnym układem rządzącym”– dodaje prezes Kasy Krajowej dla Naszego Dziennika
Podobna akcja przez urzędy kontroli skarbowej prowadzona była za czasów rządów SLD zdaniem Prezesa Biereckiego .Miało wtedy miejsce wszczęcie postępowań przeciwko osobom zarządzającym Kasami. Proces zakończył się jednak niczym, gdyż w kolejnych instancjach okazywało się, iż zarzuty były bezzasadne i postępowania umarzano.
Więcej na temat kontroli w SKOKach w dzisiejszym wydaniu „Naszego Dziennika”, w artykule Artura Kowalskiego pt. „Czego szuka kontrola skarbowa”.
UKS jest używany dla realizacji politycznych potrzeb rządzącego ugrupowania. To element tych samych działań prowadzonych przeciwko SKOK-om, do których używa się różne organa administracji państwowej współpracujące ze sobą przy realizacji szerokiego planu
Źródło: Nasz Dziennik