„Eureko w projekcie ugody zaproponowało za jedną akcję PZU 116,5 zł. Minister skarbu Aleksander Grad twierdzi, że taka cena oznaczałaby prezent od polskich podatników dla holenderskiego inwestora. Wartość tego prezentu minister szacuje na 1,5 – 1,8 mld euro. Stąd można wyliczyć, że dla resortu cena jednej akcji największego polskiego ubezpieczyciela warta jest 480 – 550 zł. Jednocześnie papiery te można dziś kupić w obrocie pozagiełdowym (dostępne są akcje pracownicze) za cenę nieprzekraczającą 250 zł.”, informuje dziennik.
„Skąd tak duże rozbieżności w wycenie? – Różnica może wynikać z tego, że Eureko rezygnuje z odszkodowania za opóźnianie prywatyzacji PZU i dlatego może domagać się sprzedaży dodatkowego pakietu po cenie, która mu to zrekompensuje – mówi Marek Dojnow, partner zarządzający firmy Fidea.”, czytamy.
„Ostatnią oficjalną wycenę PZU podał w czerwcu 2007 r. główny ekonomista grupy Rafał Antczak. Jego szacunek wyniósł 50 mld zł (cena za akcję 580 zł). Ponad pół roku później Andrzej Klesyk, prezes PZU, ujawnił, że w ocenie banków inwestycyjnych narodowy ubezpieczyciel wart jest 44 – 68 mld zł (510 – 787 zł za akcję). Analitycy zwracają jednak uwagę, że od tego czasu ceny akcji firm ubezpieczeniowych notowanych na europejskich giełdach spadły o 46 proc. […].”, informuje gazeta.
Konflikt między PZU a Eureko trwa już od 8 lat. Holendrzy posiadają 33 proc. akcji największego polskiego ubezpieczyciela, a kolejne 21 proc. mieli otrzymać w momencie wprowadzenia PZU na warszawską giełdę. Polski rząd zmienił jednak zdanie i prywatyzacja nie została dokończona. Eureko zażądało ponad 35 mld zł odszkodowania. Dziś Holendrzy skłonni są zrezygnować z tych pieniędzy w zamian za umożliwienie im zakupu do końca marca dodatkowych 21 proc. akcji PZU po 116,5 zł za papier. Po tej cenie mogli kupić dodatkowy pakiet przed ośmiu laty.
Więcej na ten temat w „Rzeczpospolitej” w artykule Aleksandry Biały pt. „Spada cena akcji PZU”.