Spekulanci tworzą kolejną falę na rynku ropy

W pierwszym tygodniu sierpnia tzw. duzi spekulanci znów zainteresowali się ropą naftową, co sprawia, że cena „czarnego złota” może do końca miesiąca poprawić tegoroczne szczyty. Patrząc pod kątem zaangażowania „grubych ryb” ropa wciąż ma krótkoterminowy potencjał do wzrostów.

Zwyżkujące ceny ropy naftowej często dziwią analityków patrzących na rynek z pozycji fundamentalnych. Często podkreślają oni, że wciąż mamy do czynienia z recesją i słabym popytem na paliwa, w związku z czym istnieje globalna nadprodukcja surowca, co widać chociażby w raportach z magazynów. Jednakże rynki finansowe rządzą się swoimi prawami, z których najprostsze mówi, że gdy napływa świeży kapitał, to ceny rosną. Tak też należy tłumaczyć trwającą od końcówki grudnia zwyżkę notowań ropy, w czasie której cena „czarnego złota” ku rozpaczy firm transportowych i linii lotniczych uległa podwojeniu i znajduje się na poziomach z jesieni roku 2007 (tuż przed początkiem recesji w USA).

Kapitał napływa na rynek ropy, ponieważ wielu inwestorów spodziewa się dynamicznego ożywienia gospodarczego (recesja typu V), które w ich rachubach już wkrótce ma spowodować skokowy wzrost zapotrzebowania na paliwa i w konsekwencji wywołać wzrost cen ropy. Wówczas będzie można liczyć spore zyski z długich pozycji. Według stanu na wtorek liczba zawartych kontraktów na nowojorskim Comexie przekroczyła 1,2 mln sztuk i jest najwyższa od lutego. Oznacza to, że uczestnicy rynku chcą kupić ponad 1,2 mld baryłek ropy (to trzy razy więcej niż wielkość wszystkich komercyjnych zapasów surowca w USA) wartych przy obecnym kursie blisko 88,8 mld $.

W tej grupie na uwagę zasługują duzi inwestorzy finansowi, którzy w ubiegłym tygodniu mieli otwartych 219,5 tys. długich pozycji. To najwięcej od lutego 2009, lecz zarazem o 30 – 50 tysięcy mniej, niż w kwietniu i maju ubiegłego roku, gdy ropa zdrożała ze 100$ do 130$. Równocześnie wśród „grubych ryb” stosunkowo niewielką popularnością cieszy się gra na krótko, w efekcie czego zgromadzili oni długą pozycję netto (nadwyżka pozycji długich nad krótkimi) rzędu 34,1 tys. kontraktów.
 
O ile więc korekta z początku lipca przepędziła z rynku co niektórych graczy (niezbyt zaskakująca realizacja zysków), to kolejna zwyżka giełdowych indeksów sprawiła, że finansiści znów zainteresowali się „czarnym złotem” Patrząc na powyższy wykres widać, że duzi gracze mają jeszcze dość sporo wolnego kapitału mogącego posłużyć za depozyt pod naftowe kontrakty. Na tej podstawie można przypuszczać, że poziom 80$ za baryłkę jest osiągalny w ciągu najbliższych kilku tygodni. Realizacji tego scenariusza może jednak zagrozić pogorszenie nastrojów na rynkach akcji lub umocnienie dolara. Niemniej jednak dla drobnego inwestora przekaz płynący z najnowszego raportu CFTC jest jasny: „grube ryby” znów „weszły w ropę” i zapewne nie będzie to jednotygodniowy epizod.

Krzysztof  Kolany
Analityk Bankier.pl
Źródło: Bankier.pl