Spisek, czy signum temporis?

Znalazła się w nim informacja zaiste sensacyjna: w jednym z arabskich krajów naftowych odbyło się tajne spotkanie, w którym uczestniczyli ministrowie finansów i przedstawiciele banków centralnych: Chin, Rosji, Japonii i Francji. Cel spotkania: wycofanie się z używania dolara amerykańskiego jako waluty transakcyjnej i rozliczeniowej w handlu ropą naftową.

Jak wiadomo, od 65 lat ropa naftowa a także inne podstawowe surowce są kwotowane w dolarach, co powoduje swoisty dyktat amerykańskiej waluty w handlu międzynarodowym, nawet gdy dolar słabnie. Uczestnicy tajnej narady dyskutowali nad tym, żeby nową walutą rozliczeniową stał się koszyk walut złożony w odpowiedniej proporcji z japońskiego jena, chińskiego juana, euro, złota i projektowanej waluty krajów zatoki: Arabii Saudyjskiej, Abu Dhabi, Kuwejtu i Kataru. Zainteresowanie w porzuceniu dolara w transakcjach dotyczących ropy naftowej już wcześniej wyraziły Brazylia i Indie, a Iran ogłosił, że chce przejść w eksporcie ropy z dolara na euro. Realizacja takiej wspólnej waluty (koszyka walut) wymaga oczywiście czasu – horyzont określono na rok 2018. Do tego czasu przejściową walutą ma być złoto. Autor artykułu powołuje się na swoje źródła w Chinach i Hongkongu, oczywiście ich nie ujawniając.

Po ukazaniu się tego artykułu pojawiło się natychmiast („The Wall Street Journal”) kategoryczne dementi. Minister ds. ropy naftowej z Kataru, Zawya Dow Jones, napisał: „Nigdy o czymś takim nie słyszeliśmy i nigdy o tym nie dyskutowaliśmy, nawet sekretnie”. Zaprzeczenie tak mocne, że aż podejrzane. Tymczasem chiński specjalny wysłannik do krajów Bliskiego Wschodu, Sun Bigan, wypowiedział się na łamach „Asia and Africa Review” w sposób właściwy dla ucznia Konfucjusza: „Bilateralne spory i starcia są nieuniknione; nigdy nie możemy zmniejszyć czujności wobec wrogiego nastawienia na Bliskim Wschodzie odnośnie energii, interesów i bezpieczeństwa”. I już tylko dla porządku należy przypomnieć, że „The Independent” jest poważnym, niezależnym pismem opiniotwórczym.

Wróćmy jednak do artykułu Fiska. Głównym zainteresowanym w tkaniu takiego porozumienia są Chiny, które mają niedobór surowców w stosunku do gigantycznej produkcji przemysłowej i ciągle zwiększają import ropy, jednocześnie dywersyfikując jej źródła – pisze autor. Wzrost importu ropy do Chin przewyższa import USA ze względu na większą surowcochłonność chińskiej produkcji. Ponad 60 proc. potrzebnej Chinom ropy pochodzi z importu, głównie z Bliskiego Wschodu i Rosji. Chiny jednak szukają dalej i ostatnio uzyskały koncesje w Iraku (dotąd blokowane przez USA), a także podpisały porozumienie z Iranem na rozwój rafinerii i źródeł gazu. Państwo Środka ma w sprawie importu ropy porozumienie z Sudanem i negocjuje z Libią. Penetruje również inne kraje Afryki bogate w ropę.

Chińskie źródła przytoczone w artykule R. Fiska twierdzą, że tajne spotkanie wskazuje na duże prawdopodobieństwo przyszłej ekonomicznej wojny między Chinami a USA o wpływy na Bliskim Wschodzie. Zarówno USA jak i Chiny są uzależnione od ropy: USA – w konsumpcji, Chiny – w produkcji (wkrótce również w konsumpcji), a sprzeczność ich interesów jest oczywista. Przedstawiciele chińskich banków uważają, że administracja prezydenta Baracka Obamy jest tak zajęta utrzymaniem gospodarki amerykańskiej w równowadze, że nie ma czasu, żeby skoncentrować się na planach długoterminowych (do 2018 r.). Jeśli zaś po tej dacie nastąpi wyjście z dotychczas przyjętego pośrednictwa dolara w handlu ropą, to będziemy mieli do czynienia z zasadniczym przełomem, ponieważ w dużej mierze pozycja dolara na rynku międzynarodowym wynika właśnie z jego roli w handlu jako waluty transakcyjnej.

Artykuł Fiska stał się chwilową sensacją – na licznych portalach toczy się do dzisiaj zagorzała dyskusja. Namacalnym skutkiem publikacji tekstu był natychmiastowy wzrost ceny złota, chociaż złoto i tak przedtem rosło. Niektórzy dyskutanci – przeciwnicy „teorii spiskowej” – podają w wątpliwość, czy opisywane przez Fiska spotkanie faktycznie się odbyło. Jeden z internautów napisał: „jeśli nawet takie spotkanie jeszcze się nie odbyło, to najpewniej wkrótce zostanie zorganizowane”. Bo problem przymusowego pośrednictwa dolara w handlu ropą pociąga za sobą koszty dla wielu stron – i sprawa wymaga rozwiązania. Być może nawet wcześniej niż do 2018 r.

PROF. TOMASZ GRUSZECKI