Do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło w ciągu trzech kwartałów br. o blisko 35% mniej spraw frankowych niż rok wcześniej. Jako przyczynę tego podaje się obowiązujące od połowy kwietnia br. zmienione przepisy. Jednocześnie nowelizacja ta sprawiła, że znacznie przybyło takich pozwów w innych sądach. Przykładowo, w Zamościu jest to wzrost o prawie 193% rdr. W blisko połowie przypadków wyniki przekraczają 100% rdr. Ale wpływ na te statystyki mają też inne czynniki, m.in. rosnąca świadomość społeczeństwa czy korzystne orzeczenia dla kredytobiorców, o czym mówią sami sędziowie. Z kolei według prawników, jest jeszcze za wcześnie na jakąkolwiek ocenę tej zmiany. Natomiast orzecznicy dodają również, że obecnie przede wszystkim są potrzebni nowi sędziowie, ale z tym jest duży kłopot, bo nie dość że ich nie ma, to czasem nawet etaty są cofane.
Spadek wśród wzrostów
Według danych udostępnionych przez 47 sądów okręgowych, od stycznia do września br. wpłynęło do nich ok. 58,5 tys. spraw frankowych. Najwięcej, bo 13,1 tysięcy, zostało złożonych w Sądzie Okręgowym w Warszawie. To zarazem jedyny z sądów, który rok do roku odnotował spadek wpływu takich spraw. Ich liczba zmniejszyła się o 34,6%. W pierwszych trzech kwartałach ub.r. było ich bowiem ponad 20 tys. Natomiast, biorąc pod uwagę wszystkie sądy okręgowe, widzimy wzrost z blisko 45 tysięcy, tj. o 30,1% rdr.
– Za przyczynę spadku wpływu spraw uznajemy regulację dotyczącą wyłącznej właściwości sądu miejsca zamieszkania konsumenta, zgodnie z art. 18 ustawy z dnia 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw. Sędziowie to odczuwają w ten sposób, że w nieco mniejszym zakresie zajmują się nowymi pozwami, tj. sprawdzaniem braków formalnych i nadawaniem biegu sprawom. Jednak zmiana ta nie przełożyła się znacząco na obciążenie sędziów. W referatach nadal jest ogromna liczba spraw – ok. 1500 – komentuje sędzia Sylwia Urbańska, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jak stwierdza radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo, nowa regulacja jest istotna, ale efekty jej wprowadzenia w Sądzie Okręgowym w Warszawie będą widoczne dopiero po pewnym czasie. Obecne obciążenie sądów jest bowiem wynikiem lat zaniedbań i braku odpowiednich przepisów. Dopiero długofalowe równomiernie rozłożenie spraw może przyczynić się do zmniejszenia obciążeń. Zdaniem eksperta, można spodziewać się dalszego spadku liczby składanych pozwów w tym sądzie okręgowym.
Fala pozwów w Polsce
Biorąc pod uwagę liczbę złożonych spraw frankowych w trzech kwartałach tego roku, na drugiej pozycji w zestawieniu znajduje się SO w Poznaniu – 6,2 tys. (2,7 tys. rok wcześniej, wzrost rdr. o ponad 128%). Kolejne miejsca w tym zestawieniu zajmują SO w Gdańsku – 4,5 tys. (3,4 tys. poprzednio, wzrost rdr. o 35%), Warszawa-Praga w Warszawie – 4,3 tys. (1,6 tys. wcześniej, wzrost rdr. o 170%) oraz w Szczecinie – 2,7 tys. (1,5 tys. i wzrost rdr. o przeszło 80%). Następnie widzimy SO w Krakowie – 2,6 tys. (I-III kw. ub.r. – 1,3 tys. i wzrost rdr. o ponad 102%), we Wrocławiu – 2,6 tys. (1,4 tys. i wzrost rdr. o blisko 90%) oraz Łodzi – 1,7 tys. (1,1 tys. i wzrost rdr. o prawie 61%). Natomiast na końcu tego zestawienia znajdują się SO w Łomży – 69 (rok wcześniej – 42, wzrost rdr. o ponad 64%, w Przemyślu – 116 (67, wzrost rdr. o przeszło 73%) oraz Zamościu – 161 (55, wzrost rdr. o przeszło 193%).
– Konsumentom jest wygodniej składać pozew tam, gdzie mieszkają. Wydaje się, że sama zmiana wspomnianych przepisów miała mniejsze znaczenie dla opisywanego wzrostu niż zapadające wyroki. Coraz więcej spraw kończy się korzystnie dla frankowiczów, zarówno w sądach powszechnych, jak i w TSUE. W związku z tym kolejni konsumenci dostrzegają szansę na pozbycie się ciężaru, jakim dla nich jest kredyt frankowy. Decydują się więc na drogę postępowania sądowego – analizuje sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Zmiany w ilości wpływających tzw. spraw frankowych do SO Warszawa-Praga w Warszawie wynikają z dwóch okoliczności, o czym przekonuje Katarzyna Brogosz z tamtejszego sądu. Po pierwsze, do maja Raiffeisen Bank miał siedzibę w ramach właściwości Sądu Okręgowego w Warszawie, po czym zmienił ją na praską stronę Warszawy, czyli właściwość ww. sądu. Druga okoliczność to zmiana przepisów. Od połowy kwietnia powodowie nie mają już możliwości wyboru sądu, do którego kierują pozew. Wcześniej obowiązywała tzw. właściwość naprzemienna, tzn. według miejsca zamieszkania powoda lub pozwanego. Aktualnie obowiązuje wyłącznie właściwość według miejsca zamieszkania tego pierwszego.
– Należy przypuszczać, że zarówno zmiana ustawowa w zakresie właściwości sądu, ale przede wszystkim orzeczenie TSUE w zakresie braku możliwości domagania się przez bank wynagrodzenia za korzystanie z kapitału miały wpływ na wzrost spraw w przedmiocie kredytów frankowych. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, że temat kredytów frankowych jest szeroko poruszany w przestrzeni publicznej, zatem świadomość konsumentów jest w tym zakresie coraz wyższa. Istotnym czynnikiem jawi się również orzecznictwo sądów powszechnych, co do zasady, korzystne dla kredytobiorców. Wpływ spraw frankowych pozostaje istotnym obciążeniem w pracy orzeczniczej sędziów tym bardziej, że pragną oni procedować w poszanowaniem zasady sprawnego procesu – podkreśla sędzia Iwona Wiśniewska-Bartoszewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Płocku, w którym nastąpił wzrost rdr. o 117,9%.
Przepełnione referaty
Jeśli weźmiemy pod uwagę dane procentowe, to najwyższy wzrost rdr. odnotowano w SO w Zamościu – ponad 192% (I-III kw. br. – 161, rok wcześniej – 55). Następne w zestawieniu są SO w Krośnie – przeszło 171% rdr. (ostatnio – 171, poprzednio – 63), Warszawa-Praga w Warszawie – ponad 170% (odpowiednio 4,3 tys. i 1,6 tys.), a także w Opolu – blisko 160% rdr. (br. – 673, ub.r. – 259). W niemal połowie sądów mowa o wynikach przekraczających ponad 100% rdr. Jak informuje Katarzyna Brogosz, wzrost liczby pozwów jest odczuwalny dla sędziów Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie. Ponadto, w znacznej części tych przypadków kierowane są także wnioski o zabezpieczenie roszczenia. A to generuje dodatkową pracę zarówno po stronie sędziów, jak i sekretariatów.
– Zdarzało się, że w ciągu jednego dnia otrzymaliśmy np. 30 wniosków o zabezpieczenie roszczenia. One, w świetle przepisów sądowych, są traktowane jako pilne, a więc muszą być załatwione w pierwszej kolejności. W takiej sytuacji zaplanowane bieżące czynności są oczywiście odkładane na później. To niekorzystnie wpływa na pozostałe sprawy, nie tylko związane z kredytami – mówi sędzia Piotr Maziarz, przewodniczący I Wydziału Cywilnego z Sądu Okręgowego w Krakowie.
Jak podkreśla sędzia Ciesielska-Borowiec, wzrost liczby spraw frankowych jest odczuwalny w Poznaniu. Ale to nie jest kwestia ostatnich miesięcy, bo problem właściwie narasta od kilku lat. A przecież sędziowie zajmują się nie tylko sporami kredytobiorców z bankami. Według rzecznik prasowej, sytuacja jest katastrofalna i nie da normalnie pracować. Referaty sędziów liczą po 500 spraw, a każda z nich to mnóstwo materiałów do analizy.
– W trzech kwartałach 2022 roku załatwiliśmy w Sądzie Okręgowym w Krakowie 825 spraw frankowych. W analogicznym okresie tego roku – już 1,7 tys. To znacznie więcej, co jest gigantycznym sukcesem, który wynika przede wszystkim z orzecznictwa Sądu Najwyższego i TSUE, a także z doświadczenia naszych orzeczników. Poprawiliśmy też wydolność, ale i tak zwiększyły nam się zaległości. Rok do roku widzimy bowiem znaczący wzrost liczby wpływających pozwów – dodaje sędzia Maziarz.
Oczekiwanie na efekty
Według mec. Adriana Goski, na podstawie danych z dwóch warszawskich sądów okręgowych, obecnie trudno jest dostrzec jednoznacznie pozytywne skutki wprowadzonej zmiany Kodeksu postępowania cywilnego. Jednak to, że nie zaobserwowano jeszcze wyraźnych korzyści, nie oznacza, że zmiana ta jest negatywna. Po prostu może być za wcześnie, aby oceniać jej pełny wpływ. Sądy potrzebują czasu, by przystosować się do nowych regulacji, a system wymiaru sprawiedliwości często wymaga okresu adaptacji do zmian legislacyjnych.
– Jest jeszcze za wcześnie na ocenę tej zmiany. Wiemy, że dla niektórych sędziów to będą pierwsze tego typu sprawy. Na pewno potrzebują oni czasu, aby zapoznać się z tym tematem, orzecznictwem TSUE i aktualną linią orzeczniczą. Liczymy, że już niedługo te sprawy będą procedowane szybciej, a udzielanie zabezpieczeń może spowodować, iż banki nie będą przewlekały postępowań – stwierdza Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu.
Jak zaznacza ekspert z Kancelarii SubiGo, oczekuje się, że w dłuższej perspektywie zmiana przepisów przyczyni się do zwiększenia efektywności sądów. Nastąpi to poprzez bardziej równomierne rozłożenie obciążenia sprawami pomiędzy różne jednostki w kraju. Można przypuszczać, że pozytywne efekty będą widoczne po okresie przejściowym, kiedy to sądy dostosują swoje procedury operacyjne do nowych realiów. W opinii eksperta, dopiero wtedy będzie można ocenić, czy i w jakim stopniu zmiany przyniosły oczekiwane ulepszenia w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zdaniem mec. Goski, warto kontynuować monitorowanie wpływu tych przepisów na praktykę sądową oraz oceniać je na podstawie długoterminowych danych i obserwacji.
– Moim zdaniem, sytuacja w sądownictwie jest patowa na wiele lat, nie tylko z perspektywy spraw frankowych. Przede wszystkim potrzeba fizycznie nowych sędziów. Zdarza się, że sąd wnioskuje o dodatkowe etaty. Nie tylko nie są one przyznawane, ale czasem, ku naszemu zdziwieniu, zapada decyzja o ich odebraniu. Ponadto, trzeba mieć odpowiednich kandydatów, a w sądach rejonowych też widzimy zapaść. I tak będzie dopóki nie zmieni się system szkolenia sędziów – podsumowuje sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Źródło: MondayNews