Ponad 1,1 mld złotych – za taką kwotę Polacy kupili w styczniu 2019 roku detaliczne obligacje skarbowe. Największą popularnością cieszyły się papiery czteroletnie, które bronią nawet przed ponad 6-proc. inflacją.
Po rekordowym 2018 roku, popyt na obligacje skarbowe nie słabnie. W styczniu detaliczne papiery cieszyły się o prawie 16% wyższą popularnością niż w analogicznym okresie 2018 roku. W efekcie w styczniu nabywców znalazły papiery warte 1130,2 mln złotych.
Coraz częściej wybieramy zysk
Największą popularnością cieszyły się obligacje 4-letnie oprocentowane w pierwszym roku na 2,4%. Potem ich zyskowność przekraczać ma inflację o 1,25 pkt. proc. Od drugiego roku te papiery pozwalają więc zarabiać póki inflacja nie osiągnie poziomu 6,6%. Dopiero tak szybki wzrost cen powoduje, że po potrąceniu podatku inflacja pochłaniać będzie wartość oszczędności szybciej niż Minister Finansów dopisywać będzie do nich odsetki.
Bardzo chętnie Polacy wybierali też w styczniu papiery 10-letnie przy czym ich sprzedaż była ponad dwukrotnie niższa niż czterolatek. Przypomnijmy, że dziesięciolatki na początku dają zarobić 2,7%. potem kupon wynosi 1,5 pkt. proc. ponad inflację. Od drugiego roku te papiery pozwalają więc zarabiać póki inflacja nie osiągnie poziomu 7,9%.
Dla osób, które kupiły te obligacje rok temu złą informacją może być najświeższa projekcja przygotowana przez NBP, z której wynika, że w bieżącym roku inflacja nie przekroczy 2,5% podczas gdy jeszcze w listopadzie 2018 spodziewano się 3,2-proc. wzrostu cen w 2019 roku. Zyski z długoterminowych obligacji skarbowych będą więc niższe.
Wciąż większość realnie straci
Niezmiennie jednak potrzeba utrzymania płynności powoduje, że bardzo dużą popularnością cieszą się też obligacje dwuletnie oprocentowane na 2,1% w skali roku i trzymiesięczne z 1,5-proc. kuponem. Jest to o tyle zaskakujące, że po potrąceniu podatku dają one skromny zarobek – odpowiednio 1,7% i 1,22% zysku „na rękę”. To może się okazać za mało, aby pokonać prognozowaną na 2019 rok inflację.
Pomimo niemal pewności osiągnięcia realnej straty na inwestycji, większość inwestorów (w styczniu ponad 61%) kupuje właśnie te papiery. Powód? Najpewniej sporo osób jest zmęczonych poszukiwaniem dobrze oprocentowanych lokat. Co prawda można na rynku znaleźć rozwiązania dające odsetki na poziomie 3-4%, ale są one obwarowane dodatkowymi warunkami i limitowane, bo pozwalają zainwestować na przykład pieniądze tylko na kilka miesięcy lub wprowadzają limit kwoty – np. 10 tysięcy złotych.
Najlepsze papiery dla rodzin z dziećmi
Najmniejszą popularnością niezmiennie cieszą się za to papiery oprocentowane na 2,8% i 3,2% w pierwszym roku w przypadku których zyski w kolejnych latach mają przekraczać inflację o odpowiednio 1,75 pkt. proc. i 2 pkt. proc. Dlaczego tak się dzieje skoro są to najwyżej oprocentowane bezpieczne papiery skarbowe? Część osób bez wątpienia odstrasza długi okres inwestycji – odpowiednio 6 i 12 lat, ale ważniejszy jest fakt, że mówimy tu o specjalnych papierach wartościowych emitowanych z myślą o beneficjentach programu 500+. Mogą je kupić jedynie rodzice do kwoty otrzymanego świadczenia. Sprzedaż tego typu obligacji jest bardzo skromna. Trudno się temu dziwić skoro ich oferta jest wybitnie limitowana. Nie bez znaczenia jest też fakt, że statystyczny nabywca obligacji skarbowej ma prawie 60 lat – wynika z szacunków Open Finance. Efekt? W styczniu 2019 roku na obligacje rodzinne Polacy wydali 2,9 mln złotych. To niecałe 3 promile całej sprzedaży papierów detalicznych.
Bartosz Turek, analityk Open Finance