„Niewiele banków zostało tak mocno doświadczonych przez kryzys jak BPH. Pracę w ubiegłym roku straciło grubo ponad tysiąc osób. Jest to tym smutniejsze, że w przeddzień kryzysu, czyli w 2008 r. bank zatrudnił tysiąc pracowników, a ludzie zabijali się, żeby do mitycznej instytucji, kierowanej od 10 lat przez charyzmatycznego prezesa Józefa Wancera się dostać.” czytamy.
>>> Gigantyczne premie bankowców
„Na razie w raporcie rocznym bank podał wynagrodzenia bez bonusów. A bez nich, prezes Józef Wancer, jeden z najlepiej zarabiających bankowców wyciągnął tylko 2,1 mln zł – przeszło połowę tego co zainkasował w 2008 r., kiedy jego pensum wyniosło 4,5 mln zł. Niewiele mniej wyniosła goła pensja Mirosława Bonieckiego, wiceprezesa banku wyniosła (przed rokiem 3,7 mln zł).” donosi dziennik.
Wiele osób pracujących w bankach, w minionym roku straciło pracę. Powodem były nie tylko cięcia etatów, ale banki pozbywały się również tych pracowników, którzy nie spełniali oczekiwań – nie sprzedawali dużej liczby produktów bankowych lub nie prowadzili wymaganej często agresywnej sprzedaży.
Więcej w artykule „Szef Banku BPH zarobił tylko 2,1 mln” w „Pulsie Biznesu”.