Szef PZU z łapanki?

Agata Rowińska zrezygnowała wczoraj z zasiadania w radzie nadzorczej PZU. Zapewniła, że jako prezes chce stabilizować sytuację w PZU. „- Z firmą jestem związana od pięciu lat i znam ją dobrze” – powiedziała na konferencji prasowej. Dodała, że nie boi się, iż w związku z zapowiadanym samorozwiązaniem Sejmu może wkrótce stracić stanowisko. „- Nie jestem politykiem ani komentatorem, dlatego nie zastanawiam się nad wyborami, które być może będą” – powiedziała. „- Będę po prostu działać.”

Rowińska zadeklarowała, że będzie dążyć do ścisłej współpracy PZU z PKO BP. Ale o szczegółach zapowiadanej przez premiera fuzji spółek nie chciała mówić. „- Prezes i zarząd spółki mogą tylko wsłuchiwać się w decyzje akcjonariuszy” – stwierdziła.

Choć nowa prezes nie jest kojarzona z żadną partią polityczną, opozycja krytykuje jej nominację. „- Powołując na stanowisko Rowińską, minister skarbu uległ presji czasu i opinii publicznej” – uważa poseł Aleksander Grad (PO), szef sejmowej komisji skarbu. „- Trzeba było kogoś szybko znaleźć, więc wybrał wiceszefową rady nadzorczej spółki, a jednocześnie swoją podwładną, którą będzie mógł sterować. W PZU jest potrzebny ktoś, kto posprząta po Netzlu. Rowińska, która jako szefowa rady nadzorczej godziła się na jego działania w firmie, nie zmieni pewnie teraz swojej polityki.”

Nieoficjalnie rozmówcy „Gazety” określają nominację Rowińskiej jako nieprozumienie. „- Widać, że to nominacja z łapanki” – mówi osoba z branży.

W piątek minister skarbu Wojciech Jasiński odwołał w trybie natychmiastowym dotychczasowego prezesa PZU Jaromira Netzla. Prokurator postawił Netzlowi zarzut składania fałszywych zeznań w związku ze sprawą przecieku w śledztwie dotyczącym afery gruntowej. Oprócz szefa PZU ABW zatrzymała również b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka i b. komendanta głównego policji Konrada Kornatowskiego.

Więcej na temat w dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej”.