Szefowie zatrudniają osoby, z których strony nie muszą obawiać się konkurencji

Szefowie zatrudniają osoby, z których strony nie muszą obawiać się konkurencji. Taka postawa przełożonego powoduje chaos i dusi twórczą atmosferę w pracy. W takim środowisku szef-lider pogłębia swą autystyczną wizję bardzo radosnej twórczości (niestety hossa rynkowa umacnia ten stan rzeczy), nastawionej po pewnym czasie już tylko na przetrwanie na stanowisku za każdą cenę i najdłużej, jak tylko się da.

Robert Krool


Po jakimś okresie środowisko to, organizacja, firma, partia, instytucja osiąga tytułowy szczyt pustki. A kiedy wszystko zaczyna się walić, zdarzenia zmierzają w jednym z trzech kierunków:

Obrażony na świat autystyczny lider zgłasza pretensje do swoich ludzi, że nie potrafią nic samodzielnie załatwić, trzeba za nich wszystko robić, myśleć. Dlatego stara się ich wymienić na nowych, których zadaniem ma być przywrócenie stanu radosnej twórczości sprzed jakiegoś czasu, powiedzmy, sprzed roku, ale najlepiej tak, aby nie uległa zmianie obecna struktura organizacyjna, personalna, budżetowa itp. Ponieważ jest to absurd, degrengolada postępuje więc co raz dalej. Najczęściej spotykaną strategią lidera w takiej sytuacji jest publiczna deklaracja utrzymania udziałów w rynku. Ubezwłasnowolnieni specjaliści od PR mają już tylko jeden cel: nasz lider na każdą możliwą okładkę lub jego deklaracje mają być obecne wszędzie!

Rada Nadzorcza, Zarząd, WZA bądź ktoś odgórnie zmienia lidera danego obszaru, zastrzegając jednocześnie, że wszystko, a przede wszystkim wyniki mają się zmienić, ale… żadnych zwolnień, bo zły PR, związki zawodowe, brak poparcia społecznego etc. zaszkodzą biznesowi. Pojawia się mniej lub bardziej zdolna osoba i po roku ciężkiej pracy ponosi w pełni zasłużoną porażkę, zostaje odwołana albo rezygnuje sama. Lub co gorsza, staje po stronie tych, którym zależy już tylko na okopaniu się wokół własnego stołka, czyli co rano cegła i kilo drutu kolczastego oraz test wytrzymałości podłogi w gabinecie na śruby z fotela. Wtedy, tak zgrane „Kółko Różańcowe” czeka na zbawiciela, który wyzwoli ich z okowów własnej głupoty i sypnie manną z nieba rękami jakiegoś naiwnego inwestora, ministra lub innej litościwej duszy zasobnej w fundusze, na przykład strukturalne unijne lub zwyczajnie da więcej kasy z kieszeni podatników.

Pojawia się utalentowana osoba i po krótkim rekonesansie rezygnuje z posady, gdyż wie, że restrukturyzacja to…

…otóż to. Wszelkie reorganizacje to też szczyt pustki, gdy stary system zawodzi. System stał się niewydolny, próby naprawiania go przypominają klejenie potłuczonej szklanki i najczęściej też są nieudane; albo przypominają dolewanie czystej wody do wanny z brudną wodą. Efekt jest znany. Mimo naszych starań i wielkich nakładów szklanka przecieka, a woda pozostaje po prostu mętna. Rozsądek podpowiada, aby kupić nową szklankę i nalać czystej wody, lecz to kłóci się z naszą ukochaną iluzoryczną nadzieją, że znów może być tak, jak było kiedyś. Rok i dwa lata temu. Po staremu.

Zapraszamy na szkolenia z Robertem Kroolem „Standardy zarządzania zespołem handlowym”  23 – 24 lutego 2008 r. Warszawa. Specjalnie dla czytelników Bankier.pl zniżka 10%. Aby otrzymać rabat, w formularzu zgłoszeniowym wpisz hasło „Bankier.pl”. Formularz i więcej informacji o szkoleniu znajdziesz na www.langas.pl

Robert Krool: Ekspert Langas Group, autorytet w Polsce w dziedzinie przywództwa i strategii; Doradca-coach szeregu osób publicznych, członków zarządów, dyrektorów renomowanych korporacji i prominentnych przedsiębiorców. Autor wielu efektywnych rozwiązań zarządczych, optymalizacyjnych www.langas.pl.

Źródło: Langas Group