Toyota walczy o klientów. Nowy ROR daje duży moneyback na paliwo

Toyota gra na lubianą przez klientów nutę. Duży moneyback i darmowe ubezpieczenia assistance to zalety nowego „Konta Jedynego”. Z oferty mogą korzystać wszyscy klienci, niezależnie od tego, jakim samochodem jeżdżą.


Toyota Bank skutecznie zapełnia niszę po Meritum Banku, który jeszcze do niedawna kusił kierowców oferując im paliwowy moneyback. W przypadku Toyoty to już kolejna promocja polegająca na zwrocie określonego procentu od zakupów dokonanych na stacjach paliw. Każda edycja promocji kierowana jest do coraz szerszego grona osób. Kilka miesięcy temu bank proponował moneyback paliwowy na poziomie 5 proc., ale kierowany tylko do osób spłacających kredyt na samochód w pakiecie Niska Rata. W kolejnej odsłonie promocji zaproponował 5 proc. moneybacku dla klientów, którzy jeżdżą dowolnym modelem Toyoty lub Lexusa.

Najnowsza oferta kierowana jest do wszystkich klientów, niezależnie od marki samochodu, którym jeżdżą. Bank podbija też stawkę moneybacku aż do 8 proc. Oferta będzie obowiązywać do końca przyszłego roku, a co miesiąc będzie można odzyskać 50 zł od kwoty wydanej na stacjach paliw. Do odzyskania jest 650 zł wydanych na paliwo, czyli mniej więcej około dwóch baków benzyny lub oleju gratis w skali roku. Ujmując to inaczej, bank obniża cenę litra paliwa PB95 z 5,35 zł do 4,94 zł. Żeby w pełni wykorzystać zwrot na poziomie 50 zł miesięcznie, trzeba wydać około 600 zł na paliwo. Przy bardziej paliwożernych silnikach jest to raczej proste do osiągnięcia.


Moneyback oferowany jest w ramach nowego ROR-u: „Konta Jedynego” (nie dotyczy innych kont). Cenowo jest to rachunek zbliżony do „Konta Osobistego”. Opłata warunkowa za prowadzenie wynosi 2,49 zł, ale można jej uniknąć, dokonując transakcji kartami na kwotę 400 zł. To zasadnicza różnica w stosunku do „Konta Osobistego”, gdzie warunkiem zwalniającym z opłaty za ROR są transakcje na kwotę 1 tys. zł.

Bank stawia jeszcze trzy dodatkowe warunki – proste do spełnienia dla przeciętnego użytkownika. By zwrot był naliczany, klient powinien zapłacić kartą minimum trzy razy na kwotę przekraczającą 39 zł w innym punkcie niż stacja benzynowa. Musi też wypełnić deklarację przystąpienia do promocji, w której poda dane swojego samochodu: markę, rok produkcji i rok zakupu. Dodatkowo w owej deklaracji musi też wyrazić zgodę na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowych od banku i podmiotów z nim współpracujących. Nie trudno się domyślić po co: bank wyłuska sobie najbardziej perspektywicznych klientów i będzie im proponował kredyty na zakup nowych samochodów. Kim będzie perspektywiczny klient? Zapewne osoba, która jeździ kilkuletnim autem i utrzymuje konkretne saldo na ROR-ze.

Dodatkowym profitem „Konta Jedynego” są ubezpieczenia: MOTO oraz TRAVEL za 0 zł. Klienci Toyota Banku będą mogli skorzystać m.in. z naprawy pojazdu, holowania czy pomocy personalnej w podróży.

Toyota Bank to jeden z dwóch banków samochodowych oferujących konta dla klientów detalicznych. Jego konkurent to Volkswagen Bank direct. I choć Volkswagen działa na naszym rynku już 12 lat, to jednak oferta produktowa stoi w zasadzie w miejscu. Toyota aktywnie kokietuje klientów wprowadzając co rusz nowe promocje. Nie wiadomo, ile osób skusiło się na konta w jednym z dwóch banków, bo żaden z nich nie chce podawać takich informacji. Jest to jednak raczej rynkowy margines. W 2011 roku Volkswagen prowadził około 36 tys. ROR.