Ubezpieczenie zamiast prowizji w MultiBanku

W MultiBanku dużo zmian. Również tych kadrowych. Myliłby się jednak ktoś, kto mógłby założyć, że zmiany na najwyższych stanowiskach zmniejszą fluktuację kadry. Duże roszady trwają nadal, a jak chodzą słuchy, Jarosław Mastalerz musiał już ustępować w kilku istotnych dla niego sprawach prezesowi BRE.Nie jest zatem łatwo i jednym z ważnych zadań jest odbudowanie morale załogi. Naszym zdaniem nie będzie prosto, bo zapowiada się prawdziwa wojna na rynku bankowości bezpośredniej, a ta jak wiadomo jest oczkiem w głowie Lachowskiego. W konsekwencji nowe otwarcie ING Direct i Inteligo, może odciągnąć uwagę BRE od MultiBanku, na rzecz obrony pozycji mBanku. Jak będzie – zobaczymy, w każdym razie wyniki biznesowe Multi ma nawet więcej niż przyzwoite, a to zachęca do dalszego intensywnego rozwoju.

Rok 2008 będzie raczej trudny dla hipotek, a przecież to one w wielu bankach odpowiadały do tej pory za dużą część wyników. Nawet jeśli nie był to produkt super dochodowy, to jest wdzięczny do sprzedaży krzyżowej. Wiąże też klienta z bankiem na wiele lat.

Nie da się ukryć, że w ostatnich miesiącach banki doszły do ściany, jeśli chodzi o wysokość stosowanych przez siebie marży kredytowych. Szczytem jest oferta Nordea Banku, który w pierwszym roku ma marżę 0 proc. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych miesiącach wszyscy będą starali się podnosić stosowane marże. Z jednej strony podniesie to opłacalność kredytów, z drugiej będzie zabezpieczeniem w momencie, kiedy zacznie się psuć dotychczasowy portfel. A przecież prędzej czy później zacznie się psuć. Wszyscy na rynku zastanawiają się jednak, jak w momencie rosnącego ryzyka i stóp procentowych podwyższyć marże, nie tracąc przy tym za bardzo rynku. Rozwiązanie – jak zwykle w takich przypadkach – leży w ubezpieczeniach. A BRE Bank ma swoje BRE Ubezpieczenia.

Nie ma się co dziwić, że J. Mastalerz wykorzystał swoje doświadczenie, żeby wprowadzić w MultiBanku nowy produkt, który może spotkać się na rynku z dużym zainteresowaniem. Z jednej strony jego zaletą ma być porównywalne oprocentowanie do konkurencji (a w Multi, przynajmniej w CHF, zawsze było ono b. atrakcyjne), a z drugiej zabezpieczenie klienta. Oczywiście można się zastanawiać, czy chroni ono bardziej bank czy klienta, no ale to już szczegół, jeśli wygrają na tym w tym przypadku wszyscy.

W najbliższych dniach do oferty MultiBanku ma trafić nowa promocja kredytów hipotecznych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, ma to być ubezpieczenie od poważnych zachorowań, operacji lub nieszczęśliwych wypadków. Koszt ubezpieczenia przez pierwsze 2 lata ma wynosić 1,4% wartości kredytu. Potem ma to być ok. 4% raty. Wykupienie ubezpieczenia pozwala na zmniejszenie prowizji nawet do 0%. Aby zachęcić klientów do tego ubezpieczenia, bank ma na dniach wprowadzić promocję gwarantującą im marżę kredytową w wysokości 1% dla CHF i – co ciekawe, 1,2% dla PLN.

Poza walorami marketingowymi jest to ciekawy pomysł i pewnie początek pewnej tendencji na rynku. Zamiast jednorazowej prowizji od klienta, bank będzie ją pobierał przez cały okres trwania umowy od zakładu ubezpieczeniowego. Dodatkowo zabezpiecza swój portfel kredytowy przed wypadkami losowymi, co oczywiście wpłynie pozytywnie na ewentualny poziom rezerw. Nie ma też wątpliwości, że taka konstrukcja tego produktu skutecznie utrudnia proste porównywanie oferty. A to w tym przypadku działa wyraźnie na plus, bo przecież marketingowo można promować na zasadzie 0% prowizji i marża 1% na CHF. Nic, tylko zadłużać się po uszy. A o to przecież w tym przypadku chodzi. Co więcej – z dotychczasowych doświadczeń banku wynika, że klienci bardzo chętnie sięgali po tego rodzaju zabezpieczenie. Mając świadomość, że praca, jak praca – ale jeśli coś złego im się przytrafi ze zdrowiem, to ubezpieczenie jak znalazł. Pytanie w tym momencie, jak ten produkt zostanie przyjęty. Bo jeśli okaże się sukcesem, to można już z góry założyć, że zostanie skopiowany przez resztę konkurentów.