Ubywa save havens

Zamiast zysków inwestorzy na świecie coraz częściej poszukują bezpiecznych przystani, w których można ochronić kapitał. Niestety, ubywa miejsc, gdzie można zaparkować pieniądze bez obawy poniesienia straty. W Polsce wciąż atrakcyjność zachowują lokaty bankowe i konta oszczędnościowe, ale coraz więcej osób zaczyna inwestować w złoto.


W ostatnim czasie zauważalne jest rosnące zainteresowanie save havens, miejscami gdzie bezpiecznie można zaparkować kapitał, nawet jeśli trzeba będzie za to zapłacić. Zjawisko stało się bardziej intensywne z powodu aktualnej sytuacji gospodarczo-ekonomicznej na świecie. Referendum ws. Brexitu, możliwość wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich, nienapawające optymizmem dane z europejskiej i chińskiej gospodarki powodują, że inwestorzy szukają rozwiązań, które pozwolą im przeczekać niepewne czasy. Z niedawnych badań AT Kaerney przeprowadzonych w gronie menedżerów topowych międzynarodowych korporacji, wynika że na wysokim, 11 miejscu wśród najbardziej atrakcyjnych rynków inwestycyjnych wymieniana jest Szwajcaria, kraj z ujemnymi stopami procentowymi i jedną z najdroższych walut.

Za najatrakcyjniejsze uważane są wciąż USA, z tym zastrzeżeniem, że sentyment może się znacząco pogorszyć w razie wygranej Donalda Trumpa. Na drugim miejscu znalazły się Chiny, choć i tu nie brakuje ryzyk, rzutujących na perspektywy kraju, a związane z wciąż słabymi wynikami gospodarczymi.

W Europie największą estymą inwestorów cieszą się Niemcy (4 miejsce na świecie), ale znowu: cieniem nad całym kontynentem kładzie się widmo wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, niosące za sobą wiele trudnych do przewidzenia ryzyk.

Inwestycja na niepewne czasy


W tak skomplikowanym i niepewnym otoczeniu rośnie znaczenie i cena aktywów uchodzących za pewne inwestycje na niepewne czasy. Czarnym koniem rynków od początku roku jest złoto, które w I kwartale zyskało już 17 proc. na wartości – to największy kwartalny skok tego surowca od trzech dekad. Do dzisiaj cena złotego kruszcu poszła w górę ponad 20 proc. Dla porównania indeks S&P 500 wzrósł w tym czasie 1 proc.

Wycenom złota sprzyja kilka okoliczności oprócz wspomnianej wyżej niepewności rynkowej. Złoto jest mocno powiązane z dolarem przy czym obydwa aktywa działają na siebie jak odpychające się magnesy. Gdy w siłę rośnie USD, aurum traci. Aż do końca 2015 r. dolar rządził na rynku forexowym, co stanowiło odzwierciedlenie oczekiwań na kolejne podwyżki stóp procentowych w USA – łącznie cztery w 2016 r. Niepewne odbicie w amerykańskiej gospodarce, przystopowało te nadzieje i obecnie optymiści zakładają dwie podwyżki stóp. W efekcie dolar traci od początku roku, a zyskuje złoto.

Na rynku wyraźnie zmienia się sentyment do tego kruszcu. Niedawno miliarder George Soros zainwestował 264 mln dolarów w kopalnię złota Barrick Gold Corp., a zarządzający dwóch potężnych funduszy inwestycyjnych: Stan Druckenmiller z Duquesne Capital i Paul Singer z Elliott Management Corporation w liście do klientów napisali, że złoto, po czterech latach spadków, znowu jest dobrym sposobem na ulokowanie kapitału. „To naprawdę ma sens, żeby trzymać złoto” – czytamy w cytowanym przez Bloomberga liście Paula Singera.

Zapłać za depozyt


Jest jeszcze jeden czynnik mocno wspierający złoto – ujemne stopy procentowe. „Jeśli możesz, ulokuj część pieniędzy w złoto, ponieważ jest to jedno z tych aktywów, które pozwala zabezpieczyć się przez negatywnymi stopami. Dostaję szału na myśl, że muszę zapłacić bankowi za to, że trzyma moje pieniądze” – powiedział niedawno „The Economic Times” Rakesh Jhunjhunwala, znany indyjski inwestor i właściciel funduszu inwestycyjnego.

Według World Gold Council w IV kwartale 2015 r. zapotrzebowanie na złoto wzrosło o 4 proc. i był to najwyższy wzrost od dziesięciu kwartałów. Rosnący popyt odzwierciedlają też wyceny ETFy na złoto, które w tym roku wzrosły o 23 proc.

Dostępny dla polskich inwestorów fundusz Investor Gold Otwarty od początku roku zyskał ponad 15 proc. Dobrze radzi sobie też Quercus Gold, który od początku roku zyskał ponad 17 proc. Różnica wycen obydwu funduszy wynika z odmiennej polityki inwestycyjnej. O ile Quercus dąży do odwzorowania zmian cen na rynku złota poprzez nabywanie instrumentów pochodnych na złoto, przede wszystkich kontraktów terminowych na ten kruszec, to fundusz Investora dokonuje alokacji środków w sztabki lokacyjne przechowywane na rachunkach powierniczych metali szlachetnych, certyfikaty na złoto oraz instrumenty pochodne bazujące na złocie a także w akcje spółek powiązanych z przemysłem wydobywczym opartym na rynku metali szlachetnych.

Nie lubiący ryzyka krajowi inwestorzy, w przeciwieństwie do zagranicznych, nadal mogą też lokować pieniądze w najbardziej tradycyjne instrumenty finansowe, jak depozyty i rachunki bieżące. Oprocentowanie, choć niskie stanowi bezpieczną alternatywę wobec innych, mocno zmiennych w ostatnich miesiącach klas aktywów.

Konrad Grzelec, BGŻOptima