Ukradli ci dokumenty, strzeż się banków

"Grzesik powiadomił policję oraz swój bank – żeby jego dane trafiły do międzybankowej bazy Systemu Dokumentów Zastrzeżonych, czyli zgubionych lub skradzionych. Daje to gwarancję, że nikt na podstawie takiego dokumentu nie zaciągnie kredytu. Grzesik wyrobił nowy dowód osobisty i zapomniał o sprawie. Pod koniec roku matkę Grzesika odwiedził dzielnicowy. Oznajmił, że syn jest zamieszany w jakiś wielki gang. Zostawił wezwanie na przesłuchanie. Na policji Grzesik dowiedział się, że ktoś – korzystając z jego dowodu – wyłudził w banku w Tychach 4 tys. zł kredytu. Przedstawił też sfałszowane zaświadczenie o zatrudnieniu w spółdzielni mieszkaniowej i fikcyjny numer telefonu." – czytamy w "Gazecie".

"Parę miesięcy temu złodzieje wzięli na dowód Adama Grzesika siedem kolejnych kredytów na ponad 15 tys. zł. […]. Zdesperowany sam zaczął sprawdzać, dlaczego banki dają pożyczki na jego skradziony dowód, skoro figuruje on w Systemie Dokumentów Zastrzeżonych. I wykrył, że nie figuruje. Jak to możliwe? – Klient zastrzegł dowód osobisty wyłącznie do posiadanego w naszym banku rachunku, co jest czynnością bezpłatną – tłumaczy Krzysztof Małecki, rzecznik Getin Banku. – Zastrzeżenie dokumentu w międzybankowej bazie kosztuje 10 zł. Klient nie wydał polecenia obciążenia rachunku tą kwotą, więc nie dokonano zastrzeżenia w tej bazie." – czytamy dalej.

Grzesik jest zdumiony: – Nikt mi nie powiedział, że trzeba zrobić dwa różne zastrzeżenia. Od ręki wydałbym te 10 zł, ale musiałbym o tym wiedzieć.

"- Każdy klient, który poniósł szkody w wyniku zawodnej procedury bankowej, ma prawo domagać się odszkodowania przed sądem. Warunkiem wygranej jest jednak odpowiednie udokumentowanie doznanych krzywd" – podpowiada Teresa Petelczyc z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.