W co trzeciej firmie były podwyżki

Przedsiębiorcy nie ulegali presji płac – tak wynika z najnowszego badania Small Business DNA. Okazuje się, że tylko w co trzeciej firmie pracownicy otrzymali podwyżki. Niby dużo, ale zwiększenia pensji domagano się w ponad połowie przedsiębiorstw.

Z badania wynika, że 36% przedsiębiorców zdecydowało się na podwyżki. Nie oznacza to automatycznie, że w ponad co trzeciej firmie płace podniesiono wszystkim pracownikom. Small Business DNA sprawdza przedsiębiorstwa zatrudniające od 0 do 49 osób. Niewykluczone zatem, że pensje faktycznie wzrosły w nieco pnad co trzecim przedsiębiorstwie, ale podwyżki otrzymał tylko jeden lub maksymalnie kilkoro pracowników. Nie wiadomo, na ile pokrywa się to z danymi GUS, zgodnie z kórymi średnie wynagrodzenie wzrosło o 5% rdr.

Co ciekawe, 4p research mix podaje, że w 63% firm żaden z pracowników nie otrzymuje płacy minimalnej, a w 10% najniższe wynagrodzenie w wysokości 1386 zł brutto otrzymuje 20% pracowników. Z kolei aż w co piątej firmie płacę minimalną dostaję 80% pracowników. Taki przegląd płac w pewnym sensie oddaje obraz struktury danego przedsiębiorstwa. Najgorzej opłacani zwykle są kasjerzy, pracownicy call center czy pracownicy działu produkcji.

Obecnie stopa bezrobocia wynosi 11,7%, co oznacza spadek o 0,1pp w stosunku do czerwca. Większość ekspertów, z reszta słusznie, twierdzi, że już we wrześniu, a najpewniej w trzecim kwartale zwiększy się liczba bezrobotnych. Wynika to z powoli kończącego się sezonu wakacyjnego, a co za tym idzie, kończą się prace wakacyjne oraz w budownictwie. Do tego cześć analityków uważa, że za zwiększenie bezrobocia odpowiedzialny będzie mniejszy budżet Funduszu Pracy, a co za tym idzie – zmniejszona ilość środków na dofinansowanie miejsc pracy i programy stażowe.

Zmniejszona pula środków

Rzeczywiście, zmniejszona pula środków przyczyni się do zwiększenia stopy bezrobocia. Jednak polityka dofinansowywania miejsc pracy i programów stażowych często przynosiła odwrotne efekty do zamierzonych. Innymi słowy, miała charakter krótkookresowy, nie gwarantowała trwałości zatrudnienia danego bezrobotnego. Dodatkowo zwraca się uwagę na to, że zmniejszyła się liczba ofert pracy zgłaszanych przez pracodawców do PUP-ów.

Zdaniem Pracodawców RP, propozycji dla bezrobotnych jest mniej o 26% niż rok temu. Co ciekawe, winą za ten stan rzeczy obarcza się przepisy, które zniechęcają przedsiębiorców do zgłaszania swoich ofert do urzędów pracy. Otóż od nowego roku, każda oferty mają być zgłaszane pisemnie. To z jednej strony stanowi pewną barierę dla potencjalnych pracodawców, a z drugiej stanowi zabezpieczenie dla urzędów pracy i zainteresowanych bezrobotnych, że przedsiębiorca nie zmieni warunków początkowo proponowanych w ofercie.

Pomimo dosyć niekorzystnych prognoz, z badania Small Business wynika, że nie zanosi się na większe zwolnienia. Tylko 10% firm planuje redukcję, ale już 16% deklaruje, że będzie poszukiwać nowych pracowników. Pozostali chcą utrzymać poziom zatrudnienia na dotychczasowym poziomie. Biorąc to pod uwagę, potencjalni przyszli bezrobotni będą się także wywodzić z szeregu osób kończących różnego typu programy stażowe, najczęściej są to absolwenci studiów.

Do tego nie można jednoznacznie stwierdzić, ile osób dotychczas zatrudnionych w budownictwie we wrześniu i październiku zarejestruje się w urzędach pracy. Nie wolno zapominać, że część z tych ludzi pracuje na czarno i w zasadzie są już w urzędzach pracy zarejestrowani. Dotyczy to zwłaszcza tych pracowników, którzy świadczyli swoje usługi tylko na okres wakacji. Firmy raczej nie pozbywają się fachowców, np. pomocnik elektryka w woj. lubuskim może liczyć na pensję w wysokości 2800 zł brutto na umowę o pracę. Specjaliści od picia piwa – raczej nie.

Łukasz Piechowiak
l.piechowiak@bankier.pl

Źródło: Bankier.pl