Początek dnia to jednak osłabienie złotego i niewiele wskazywało, że ta
tendencja może ulec odwróceniu. Na otwarciu notowań euro kosztowało ok.
4,18 zł, a dolar 3,2450 zł. Kursy EUR/PLN i USD/PLN wzrosły szybko do
odpowiednio 4,1970 i 3,2570.
Klimat wokół rynków rozwijających się pogarszało zamieszanie związane z
funduszami typy hedge, a sentymentu do złotego nie poprawiła nieudana
aukcja obligacji indeksowanych inflacją. Resort finansów odrzucił
wszystkie oferty i nie sprzedał żadnej z obligacji za 1mld zł.
Stosunkowo niski był też popyt (ok. 1,1 mld wobec 2,3 mld na poprzednim
przetargu). Inwestorzy zagraniczni stronią do ryzyka i rzadko
odwiedzają obecnie kraje naszego regionu.
Po południu tendencja niespodziewanie się odwróciła, złoty
konsekwentnie zaczął odrabiać straty, a kurs dolara wyznaczył dzienny
dołek na 3,2330. Godziną prawdy miała być dopiero jednak reakcja na
dane z USA o godz. 14.30. Niższy od prognoz deficyt handlowy silnie
wzmocnił dolara do euro. Reakcja złotego na dane sprawiła jednak dobre
wrażenie. Kurs dolara sięgnął tylko na moment tygodniowego maksimum na
3,27 zł (grosz poniżej wskazywanego oporu na 3,28).
Cena euro zaczęła zaś spadać. O godz. 15.45 euro kosztowało 4,1650 zł,
a dolar 3,2550 zł.
Krótkoterminowa prognoza
W ostatnich dniach widać, że inwestorzy nie mają sprecyzowanego
kierunku dalszych ruchów złotego, stąd nastawienie do złotego zmienia
się z dnia na dzień, a rynek generalnie porusza się w bok. W czwartek
znów o obrazie rynku będzie decydować sytuacja na rynkach
międzynarodowych.
RYNEK MIĘDZYNARODOWY
Bardzo emocjonująco było na rynku międzynarodowym, gdzie prócz
spodziewanej gwałtownej reakcji na dane o amerykańskim deficycie
rynkiem wstrząsnęły po raz kolejny pogłoski o rewaluacji chińskiego
juana.
Jedna z chińskich gazet podała, że juan zostanie zrewaluowany w
przyszłym tygodniu, co natychmiast wzmocniło jena do dolara. Kurs
USD/JPY spadł z 105,55 do 104,92. Pogłoski zwiększyły też zmienność na
EUR/USD. Kurs wspólnej waluty po początkowej zwyżce do 1,2911 spadł
następnie poniżej 1,2860, żeby następnie po dementi ze strony chińskich
władz monetarnych zawrócić do 1,2890.
Kluczem do rozwoju dalszej sytuacji stała się więc wysokość
amerykańskiego deficytu handlowego z marcu. Wyniósł on tylko 55 mld USD
(prognoza 61,5 mld USD). Spowodowało to natychmiastowy spadek EUR/USD z
1,2880 do 1,28, a później do blisko miesięcznego minimum na 1,2778.
O godz. 15.45 euro kosztowało 1,2795 dolara.
Krótkoterminowa prognoza
Ostatnią barierą broniącą eurodolara przed spadkiem pozostaje 1,2730.
Czwartkową informacją dnia będzie zaś wysokość sprzedaży detalicznej w
USA za kwiecień.
Raport przygotował
Marek Węgrzanowski
Warszawska Grupa Inwestycyjna Dom Maklerski SA