Whisky: zysk z dużym procentem

Według portalu Whisky Highland na szkockich trunkach można zarobić nawet 300 proc. w ciągu 4 lat. Czy łatwo jest osiągnąć taki wynik i na co trzeba zwracać uwagę kupując whisky?

Eksperci z Whisky Highland wyliczyli, że portfel inwestycyjny stworzony z 250-ciu najlepszych szkockich trunków przyniósłby swemu właścicielowi od 2008 r. ponad 90 proc. zysku. Kolekcja składająca się z 100 najzyskowniejszych whisky osiągnęłaby z kolei stopę zwrotu wysokości 137,5 proc. Ponad 300 proc. zysku dałaby natomiast inwestycja w 10 najszybciej drożejących trunków. Autorzy tego zestawienia od lat monitorują rynek whisky i tworzą rankingi najzyskowniejszych marek i trunków. Ich dane nie dziwią kolekcjonerów i miłośników whisky, jednak osoby z poza tego świata mogą przyprawić o zawrót głowy. Dlaczego na tym rynku możliwe są takie zyski?

– Siła inwestycji w szkocką whisky leży w popycie i podaży.  Popyt jest ciągle wysoki z liczbą kolekcjonerów niespotykaną do tej pory na aukcjach whisky i internetowych licytacjach. Podaż wielu trunków gwałtownie natomiast spada, jak chociażby Port Ellen, Brora, Glenugie, Rosenbank, czy Glen Albyn – przekonuje Andy Simpson z Whisky Highland. Jednak osoby, które postanowiły po tej informacji pobiec do najbliższego sklepu należy uspokoić. Nie każda butelka bursztynowego trunku ze Szkocji będzie drożała w zawrotnym tempie. Miłośnicy i kolekcjonerzy whisky wiedzą jednak, które butelki mogą zyskiwać na wartości. O to kilka rad ułatwiających inwestowanie:

Wysoka jakość. Trunki o powszechnie docenianej jakości cieszą się niezmiennie wysokim powodzeniem, a chętni biją się o nie na aukcjach. Wyznacznikiem jakości whisky są m.in. członkowie grupy Malt Maniacs z Sergem Valentinem na czele. Ich recenzje są uważnie śledzone przez kolekcjonerów na całym świecie.

Uznane destylarnie. Znane i poważane destylarnie cieszą się rosnącym gronem miłośników. Wśród najbardziej znanych szkockich gorzelni można wymienić takie nazwy jak: Macallan, Glenfiddich, Dalmore, Balvenie, Highland Park, Springbank, Ardbeg, Lagavulin czy Glenfarclas.

Stare trunki. Jednak nawet wysoka jakość i uznana destylarnia nie gwarantują dużych zysków. Większym wzięciem cieszą się zwykle trunki, które spędziły w beczkach całe dziesięciolecia i pochodzą ze starych sprawdzonych roczników. Takie whisky nie tylko dostają lepsze noty od krytyków, ale są również mniej dostępne.

Unikalne butelki. Kolekcjonerzy doceniają także trunki, które wyróżniają się w ofercie danej destylarni. Wyróżnikiem może być chociażby fakt, że dany trunek jest najstarszy w tej gorzelni, czy został wprowadzony na rynek w związku z ważnym wydarzeniem.

Limitowane edycje. Trunki rzadkie, wypuszczane w niewielkich seriach to przedmiot pożądania kolekcjonerów na całym świecie. Z tego powodu ich ceny potrafią szybko rosnąć.

Stan zachowania. Kupując butelkę whisky musimy również zwrócić uwagę na to, żeby posiadała wszystkie elementy, które towarzyszyły wypuszczeniu jej na rynek np. drewnianą skrzynkę, pamiątkową książeczkę etc. Ważny jest stan ich zachowania, jak również wygląd etykiety, laku i innych elementów zdobiących oraz zabezpieczających butelkę. Jeżeli butelka jest zdekompletowana lub któryś z wymienionych detali jest uszkodzony to wartość trunku gwałtownie spada.

Wszystkie powyższe cechy doceni każdy wielbiciel szkockich trunków. Im więcej warunków spełni zakupiona przez nas butelka tym większe prawdopodobieństwo, że na niej nie stracimy. – Najważniejsza jest świadomość, że to co jest dobre dla konsumentów i kolekcjonerów może być również dobrą inwestycją. – zauważa Michał Kowalski z Wealth Solutions, firmy pomagającej w tworzeniu kolekcji rzadkich alkoholi.

Źródło: Wealth Solutions