Wynagrodzenie nie zawsze tak atrakcyjne

Jeszcze dwa lata temu pracy było więcej, niż chętnych na nią. Mówiono wtedy, że rynek pracy należy do pracownika. Dziś piłeczka ponownie jest po stronie pracodawców. To oni przebierają w ofertach kandydatów. Oferując enigmatycznie dobre warunki pracy i płacy oraz możliwość doskonalenia zawodowego.

Pracodawcy poszukują głównie osób z dużym doświadczeniem i sukcesami zawodowymi na koncie. W swoich ogłoszeniach posługują się szablonami. Najpierw czytamy kto i kogo poszukuje, potem opis stanowiska. Następnie pojawia się długa lista wyliczeń, czego pracodawca oczekuje od przyszłych pracowników, w końcu przychodzi czas na to, co może im zaoferować. Niestety często zdarza się tak, że ta ostatnia część (z punktu widzenia kandydata najważniejsza) zawiera się w jednym lakonicznym zdaniu mówiącym o dobrych warunkach pracy i płacy oraz możliwościach doskonalenia zawodowego.

Czy szczegółowe przedstawienie warunków pracy jest dla pracodawców aż tak trudne?

 

Obie strony mogłyby zaoszczędzić sobie czasu, gdyby ogłoszenia były bardziej precyzyjne. Kandydatom łatwiej jest wtedy dotrzeć do ofert, które naprawdę są dla nich atrakcyjne, a pracodawcy nie są zasypywani setkami nieodpowiednich aplikacji. Przyszli pracownicy unikną również rozczarowania, dowiadując się dopiero na rozmowie kwalifikacyjnej co tak naprawdę pracodawca miał na myśli pisząc, że oferuje nowoczesne warunki zatrudnienia, atrakcyjne wynagrodzenie i stabilną pracę w przyjaznym środowisku. – mówi Marta Krauze z serwisu ogłoszeniowego otoPraca.pl. Trzeba przyznać, że wszystkie te hasła bardzo dobrze brzmią. Jest dynamika, rozwój, nowoczesność i są oczywiście atrakcyjne pieniądze. Brakuje tylko najważniejszego, czyli konkretów.

Białe jest szare, a szare jest czarne?

 

Atrakcyjne warunki finansowe to oferta niemal każdej firmy. Oczywistym jest, że nikt nie napisze, że płaci mało, ale dlaczego większość firm używa tak nieprecyzyjnego sformułowania? W końcu to, co dla jednych jest wysokim standardem, dla innych jest zaledwie namiastką wysokiej jakości. Dobre warunki płacy to dla jednych 3 tys. , a dla innych 8 tys. zł. Tak już jest, że każdy z nas ma inne potrzeby, inny styl życia i w związku z tym także inne oczekiwania finansowe. Atrakcyjność warunków pracy czy wynagrodzenia jest zatem pojęciem bardzo względnym. Pracodawcy chyba tego nie rozumieją.

Twardy orzech do zgryzienia mają osoby odpowiadające na ogłoszenia, w których pracodawca proponuje wynagrodzenie uzależnione od kwalifikacji pracownika. W takiej sytuacji kandydat, nawet jeśli prześwietli najnowsze raporty płacowe, nie będzie w stanie określić, na ile pracodawca wyceni jego kompetencje. Wielu pracodawców niestety nadal podąża za schematem, że w ślad za latami doświadczeń idą też wyższe kwalifikacje. Może się wręcz okazać, że nowicjusz wykonujący profesjonalnie i na czas wszystkie zadania, zarobi na danym stanowisku mniej, niż jego kolega po fachu pracujący w branży od kilku lat.

Stabilna praca w stabilnej firmie – marzenie każdego?

 

Zaraz obok atrakcyjnego wynagrodzenia w ogłoszeniach często pojawia się „stabilna praca”. Hasło to przyciąga wiele osób poszukujących pracy, bo Polacy nie są przyzwyczajeni do mobilności. Większość chciałaby pracować w jednym zakładzie pracy, a zmiana miejsca zamieszkania z powodów zawodowych jest nie do pomyślenia. Ale czy wobec tego kandydat widząc, że pracodawca oferuje „stabilne zatrudnienie” ma prawo liczyć na stałą umowę o pracę? Liczyć może, ale pod warunkiem, że jest wysokiej klasy specjalistą, cenionym i znanym w branży lub stara się o funkcję w administracji państwowej. Nie od dziś bowiem wiadomo, że to właśnie państwo jest najstabilniejszą firmą, a stanowisko urzędnika państwowego najstabilniejszą pracą. Jeśli ktoś raz dostanie tzw. „ciepłą posadkę”, to może być prawie pewien, że doczeka tam do emerytury. Inaczej jest w przypadku firm prywatnych. Tutaj mówiąc o stabilności pracodawca może mieć na myśli udziały w akcjach przedsiębiorstwa, ale równie dobrze pracę na podstawie umowy zawartej na kilka lat z góry oraz pensję, która będzie wpływała na konto pracownika co miesiąc, bez opóźnień, dzięki czemu nie będzie miał problemu z otrzymaniem kredytu hipotecznego na 30 lat.

Puste słowa?

 

Kolejny chwytliwy, choć mało mówiący zwrot pojawiający się w ogłoszeniach to możliwość doskonalenia zawodowego. – Może on oznaczać, że szef wyśle pracownika na kurs językowy, szkolenie dla menedżerów lub opłaci mu studia podyplomowe. Może też jednak być tak, że jedynie wskaże sposoby skutecznego podnoszenia kwalifikacji, a o resztę pracownik będzie musiał zatroszczyć się sam – mówi Marta Krauze z serwisu otoPraca.pl . Inna niewiadoma dotyczy nowoczesnych warunków zatrudnienia. Czy własny pokój w małym biurze, ale za to z cateringiem w porze obiadowej opłaconym przez firmę już się kwalifikuje? A może raczej chodzi o pracę w oszklonym biurowcu na 11 piętrze, z darmową pyszną kawą z ekspresu w centrum miasta? Kwestia gustu i wyczucia… pracodawcy. Niestety.

Kto ma łatwiej?

 

Inżynierowie, informatycy, elektronicy, budowlańcy – mają łatwiej. Tak wykwalifikowanych pracowników na rynku pracy jest mało, a zapotrzebowanie na nich ciągle rośnie. – twierdzi Marta Krauze z serwisu otoPraca.pl. Dlatego firmy, które poszukują specjalistów nie owijają w bawełnę. Ogłoszenia w ich przypadku są bardziej konkretne. Kandydat widzi czarno na białym jakich zarobków może się spodziewać, jakie są pozapłacowe elementy wynagrodzenia (czy dostanie służbowy samochód, laptopa albo pakiet darmowej opieki medycznej dla rodziny) oraz jaką umowę zaproponuje mu pracodawca.

Nikt nie kupuje kota w worku, a pracodawcy nie zatrudniają pracowników jedynie na podstawie CV z pominięciem etapu rozmowy kwalifikacyjnej. Czy nie byłoby w takim razie sprawiedliwie, gdyby także wszyscy kandydaci mieli jasne informacje na temat pracodawców i znali konkrety dotyczące oferowanych przez nich stanowisk pracy? Może warto pomyśleć o stworzeniu „listy zwrotów zakazanych” w ogłoszeniach z ofertami pracy, ze względu na ich wieloznaczność i nieprecyzyjność.

Źródło: otoPraca.pl