Xelion – czy ktoś o nim jeszcze pamięta?

Miało być tak pięknie i firma o jakże rodzimej nazwie miała podbić serca polskich konsumentów. Co prawda od początku nie za bardzo było wiadomo o co w tym wszystkim chodzi – bo co to za doradca, co doradzić może jedynie w zakresie produktów jednej grupy kapitałowej, ale kto się tym przejmował. Xelion miał prześcignąć Expandera i po prostu rządzić na rynku. Jak się okazało Włosi pospołu z Polakami tak się znają na budowaniu instytucji finansowej od podstaw, jak my na tresurze słoni. Na zachwycające wyniki Pekao S.A. mamy też swoje poglądy – w końcu nie sztuka przy takiej sieci placówek utrzymywać mniej więcej stałą liczbę klientów, których ciśnie się jak cytryny. Wróćmy jeszcze do Xeliona, który okazał się klapą nad klapami i skarbonką bez dna, w którą nie wiadomo po diabła dopłaca Pekao S.A. W ostatnim czasie rozpoczęto jednak duże zmiany. Po pierwsze sięgnięto po sprawdzonego człowieka – absolwenta SGH, byłego pracownika BCG, a także pomysłodawcę, współzałożyciela i byłego prezesa firmy Expander. Referencje jak się patrzy! (Open Finance to też byli ludzie z Expandera :). Prezes ostro zabrał się do roboty. Na razie widzimy, że pełno go w mediach. PRowcy działają jednak dość sztampowo, bo wsadzają go do miejsc tak typowych, że aż boli. A to do Gazety Wyborczej, do działu stworzonego specjalnie dla takich chcących wypłynąć na szeroką wodę, a to do Profitu, gdzie ma zdanie komentarza jako ekspert, itp. Strategia dość słuszna, ale naszym zdaniem budowanie wizerunku samego prezesa, raczej nie ma wpływu na postrzeganie kierowanej przez niego firmy (no chyba, że ten widzi, że i tak nic nie da się zrobić i inwestuje w siebie). A Xelion ma wizerunek fatalny i o organizacji pracy krążą wręcz legendy. Doradcy wyszukują telefony w Internecie, nachalnie prowadzą akwizycję gdzie się tylko da, a do tego nikt nad tym nie panuje. Słowem każdy sobie rzepkę skrobie, a po mnie to choćby potop. Efekty – jakie są – to widać. Nowy prezes w prasie biznesowej (czy to był Profit czy BW – nie pamiętamy – ale to chyba w tym drugim tak zjechano dotychczasową strategię Xeliona?) snuje wielkie wizje. Xelion ma tym razem skupić się doradztwie dla najbogatszych. Litościwie nie będziemy komentować, ale życzymy wielu sukcesów w dystrybucji produktów jednego (w powszechnej opinii drogiego) banku. Ciekawe gdzie znajdzie się tylu naiwnych bogatych – zwłaszcza, że ten nasz Xelion to wciąż spółka z o.o. Biedni „doradcy” zamiast roztaczać wizje o najlepszych produktach na rynku w swojej kategorii (hue, hue, hue), wciąż muszą połowę czasu przekonywać, że Xelion to poważna firma 😉